107,6 FM

Delikatność, czyli jak spowiadać (się) z aborcji

Spowiedź z aborcji to święto Bożego Miłosierdzia - mówi doświadczony spowiednik i duszpasterz rodzin ks. dr Jarosław Szymczak z Instytutu Świętej Rodziny w Łomiankach k. Warszawy.

Jarosław Dudała: Czy zdarzyło się księdzu spowiadać z aborcji?

Ks. dr Jarosław Szymczak: Tak.

Czy ksiądz miał uprawnienia, by takiej osobie udzielić rozgrzeszenia?

Ze względu na wagę sprawy, prawa księży do słuchania spowiedzi i udzielania rozgrzeszenia są tu trochę ograniczone. Ja miałem takie uprawnienia z dwóch racji: słuchania spowiedzi generalnej z całego życia (a przynajmniej: z jednego roku) i ze względu na posługę rekolekcyjną i duszpasterską w ramach Instytutu Świętej Rodziny.

Jednak taka spowiedź osoby przychodzącej „z ulicy” nie zdarzyła mi się. Najczęściej zdarzały się one podczas rekolekcji. A podczas rekolekcji, choćby parafialnych, prawo rozgrzeszania z aborcji przysługuje każdemu polskiemu księdzu.

A co by ksiądz zrobił, gdyby akurat nie miał takich uprawnień? Aborcja to sprawa tak dramatyczna, że penitentka czy penitent mógłby mieć problem z powtórzeniem tego samego wyznania podczas kolejnej spowiedzi u upoważnionego kapłana.

Po pierwsze, można wtedy namówić penitenta do odbycia spowiedzi z całego roku. Podczas takiej spowiedzi każdy ksiądz zyskuje uprawnienie do rozgrzeszenia także z aborcji.

Po drugie, można udzielić rozgrzeszenia, jeśli widać, że dana osoba jest w tak niestabilnym stanie emocjonalnym, że odesłanie jej do kogoś innego przyniosłoby większe straty moralne.

Niemniej, decyzja papieża, by w Roku Miłosierdzia każdy ksiądz mógł udzielać rozgrzeszenia z grzechu aborcji, upraszcza sprawę. Być może stanie się to stałą praktyką.

W niektórych diecezjach, np. warszawskiej, prawo udzielania rozgrzeszenia z aborcji mają wszyscy księża od trzeciego roku kapłaństwa. To znaczy, że od kapłana słuchającego spowiedzi z aborcji wymaga się szczególnej wiedzy czy doświadczenia?

Być może chodzi o obawę, że młody kapłan, spotykający się z grzechem zabójstwa nienarodzonego, z powodu swej gorliwości mógłby być wobec penitenta zbyt surowy. Z drugiej strony, może chodzić o brak obycia duszpasterskiego, zdolności zobaczenia pełnej perspektywy. Bo młodzi księża oddawani są raczej do innej pracy: z dziećmi czy ministrantami. I to ma swoje uzasadnienie. Lekarze też mają na początku swej pracy tzw. staż, na którym uczą się praktycznych rozwiązań.

Jak więc spowiadać z aborcji?

Przede wszystkim ze strony spowiednika potrzebna jest ogromna delikatność. Jeśli ma się do czynienia z takim wyznaniem ze strony kobiety, to najczęściej jest to już przez nią przeżyte, nie ma zaskoczenia typu: „co ksiądz mówi, to naprawdę jest grzech? No to OK, to i z tego też się wyspowiadam”. Nie, mówimy tu o czymś, co w tej kobiecie głęboko siedzi. Potrzebna jest wielka delikatność wobec tego, co przeszła ta kobieta, wobec jej samotności. Potrzebne jest też towarzyszenie jej modlitwą.

Ważne jest też przekonanie penitenta o Bożym Miłosierdziu. Podczas spowiedzi generalnych wielokrotnie byłem świadkiem powracania do tego grzechu, choć był on odpuszczany podczas wcześniejszych spowiedzi. Tacy penitenci mówią: „Pan Bóg mi wybaczył, ja sobie wybaczyć nie mogę”. Tymczasem jak Bóg wybacza, to wybacza naprawdę, w żaden sposób się z nami nie droczy. Jego wybaczenie jest pełne.

Może w takiej stacji pomóc mógłby także psychoterapeuta?

Jeśli u kogoś widać poważne problemy osobowościowe, zdecydowanie należy poradzić mu także kontakt z psychologiem, psychoterapeutą czy psychiatrą. Brak wybaczenia sobie to jest rzeczywiście dramat i czasem konieczna jest psychoterapia.

« 1 2 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama