Co o dzisiejszym patronie napisał jego przełożony w zakonie cystersów? Za mało święty, zbyt roztargniony i jako zakonnik niepewny. Efektem takiej opinii było wydalenie go ze wspólnoty.
Wcale nie musimy być charyzmatycznymi ewangelizatorami, którzy na stadionach i w kościołach zbierają tłumy ludzi, żeby głosić Dobrą Nowinę. Nie jest również konieczne bycie duszpasterzem, żeby innych prowadzić do Chrystusa.
Jak to często się mawia? Gdzie diabeł nie może tam babę pośle. Dlatego dzisiaj będzie trochę o „złej kobiecie”, przez którą nasz dzisiejszy patron poniósł śmierć męczeńską w więzieniu. Ale dla równowagi, będzie też o „dobrej kobiecie” przez którą nasz dzisiejszy patron poniósł śmierć męczeńską w więzieniu.
Cztery miesiące. Tyle katedra, w sensie tron św. Piotra, stała pusta, zanim 6 lutego 337 roku zasiadł na niej dzisiejszy patron - syn Rustykusa, rzymianin z urodzenia.
Kto z nas chciałby cierpieć? Kto wybrałby cierpienie gdyby miał wybór? Nikt. I to zupełnie zrozumiałe, bo cierpienie to nic dobrego
Biedak biskupem. Tak najkrócej opisywany jest fenomen dzisiejszego patrona, św. Fulberta z Chartres. Mówię fenomen, bo na przełomie X i XI wieku w Europie ugruntowywał się stan możnowładczy, co pociągało za sobą określone konsekwencje.
Przedziwny wojownik albo panujący nad ludem. Tak w dużym uproszczeniu można by z germańskiego języka przetłumaczyć każde z dwóch imion dzisiejszego patrona, pod którymi jest dzisiaj znany.
Jesteśmy urodzonymi indywidualistami. Sami musimy do wszystkiego dojść, sami odebrać nagrodę, sami zadbać o swoja chwałę.
Pewnie zupełnie nie zwróciłbym uwagi na dzisiejszego patrona, gdyby nie jeden szczegół z jego życia. Jaki? Zacznijmy od początku, czyli od powszechnego przekonania o tym, że świętość łączy się z nieomylnością.
Dziś opowiem państwu o Ani. Ania urodziła się w Bawarii pod koniec XVII wieku. Przez pierwsze 21 lat bez słowa sprzeciwu pomagała w pracy swoim rodzicom, ubogim tkaczom.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07