Ciekawa jest metafora fali w życiu społecznym. Oto coś co wcześniej rysuje się gdzieś w oddali ledwie bruzdą, prawie niezauważalną gołym okiem – nagle zaczyna stawać się wielką falą. Bywa, że falą tak olbrzymią, że kiedy wreszcie rozbija się o brzeg zmienia na nim prawie wszystko.
„Wspieram równość” – czytam na plakietkach zdobiących zdjęcia osób tworzących fejsbukową społeczność. Serduszka w tęczowe paski dekorują ich policzka, zastępują dołki od uśmiechu na podbródku.
W zasadzie nic nowego. W gruncie rzeczy przyzwyczailiśmy się już nawet do słuchania tych samych rzeczy, choć w różnych odcieniach i wydaniach.
Jeden z moich znajomych zwrócił ostatnio uwagę na interesujące zjawisko. Otóż odnotował, że w pewnej kawiarni prąd do komórki można dostać za darmo, a za wodę trzeba zapłacić.
Zasugerowany, a nawet zaintrygowany tytułem sięgnąłem po książkę „Homo deus” z podtytułem „Krótka historia jutra” Yuvala Noah Hararie’go, jeśli dobrze wymawiam.
Czy presja ma sens? – to pytanie, na które ex-premier Rzeczpospolitej Ewa Kopacz odpowiedziała zdecydowanie twierdząco.
Niedawno byłam w Atenach, gdzie białe koronki z marmuru falują na wietrze jak firanki zawieszone w starożytności.
Zazwyczaj towarzyszy nam przekonanie, że słowa Jezusa o bogaczach, którym trudniej dostać się do Królestwa Bożego niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne, dotyczą ludzi dysponujących wielkimi fortunami. Nic bardziej mylnego. One stosują się precyzyjnie do każdego z nas.
Pewien niezbyt często dzisiaj grywany dramaturg powiedział: „Inteligencja nie polega na tym, że się błędów nie robi, lecz na tym, że szybko się je naprawia”.
Środa Popielcowa, to chyba jedyny taki dzień powszedni w roku, który budzi czasem, może nawet i coraz częściej, taki dwubiegunowy, żeby nie powiedzieć, że skrajnie przeciwstawny odbiór gestu posypywania głowy popiołem.
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07