"Patrzę na moją córkę i myślę, że gdyby aborcja odebrała mi życie, mojej małej dziewczynki, by tu nie było"

MG /www.christian.org.uk

publikacja 17.04.2018 14:40

Urodziła się dwa tygodnie później, po tym jak jej brat bliźniak został zamordowany w łonie matki.

"Patrzę na moją córkę i myślę, że gdyby aborcja odebrała mi życie, mojej małej dziewczynki, by tu nie było" zdj. ilustracyjne Pixabay

Claire Culwell podróżuje po świecie, aby zachęcić przyszłe matki do wybierania życia.

Jej matka Tonya miała 13 lat, gdy zaszła w ciążę. Dziewczyna była załamana, ponieważ jej własna matka, gdy dowiedziała się, że Tonya jest w ciąży, powiedziała: "masz pozbyć się dziecka".

Będąc w piątym miesiącu dokonała aborcji. Lekarze zabili brata bliźniaka Claire, ale ona sama pozostała niewykryta. Po jej odkryciu lekarze stwierdzili, że wykonanie drugiej aborcji byłoby zbyt niebezpieczne. Claire urodziła się dwa tygodnie później.

Tonya opiekowała się córką przez dwa dni, po czym zostawiła ją w szpitalu. Claire mając niecałe trzy miesiące została adoptowana, ważyła wtedy pięć funtów.

Claire tłumaczy, że dla jej biologicznej matki to był bardzo trudny czas. "Powiedziała mi, że ​​żałuje, że nie było wtedy miejsca, domu, który mógłby ją nauczyć, jak być mamą, żeby mogła zatrzymać swoje dziecko".

Culwell po raz pierwszy spotkała swoją biologiczną mamę dziewięć lat temu. 

Claire twierdzi, że ​​jej postawa pro-life stała się jeszcze bardziej osobista, odkąd sama została matką. "Często patrzę na moją córkę i myślę sobie, że gdyby aborcja odebrała mi życie, mojej małej dziewczynki, by tu nie było".

"Naprawdę wierzę, że kobiety, mężczyźni, rodziny i dzieci zasługują na więcej" - podkreśla.