Jezus dolewa oliwy do ognia

ks. Adam Pawlaszczyk

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Łk 4,28

ks. Adam Pawlaszczyk ks. Adam Pawlaszczyk

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Łk 4,28

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze:

«Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.


Być gdzieś mile widzianym pozwala nam poczuć się tam dobrze. Nikt nie lubi, kiedy go nie lubią i nie chcą. Jeszcze gorsze jest położenie niechcianego, kiedy ma do przekazania coś poważnego: pouczenie, krytykę. Treść takiego przekazu raczej skazana jest na niepowodzenie. Jezus wypowiada prawdę powszechnie znaną – jeśli chcesz skrytykować i pouczyć, to najbardziej przeciwni będą ci, którzy cię osobiście znają. Twoja powszedniość może sprawić, że nikt nie uwierzy w wyjątkowość. A Jezus dolewa oliwy do ognia. Wykazuje przewrotność i fałsz. Komu? Swoim. Nie rozpoznać proroka oznacza tkwić w ślepej głupocie. Ale jeszcze gorsze jest podniesienie na niego ręki w gniewie. Bo to oznacza zatwardziałość. A z kamienia nic mądrego nie wyciśniesz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.