Błazen czy dziennikarz, czyli wiarygodność

publikacja 01.02.2018 09:30

Wiarygodność to słowo, które ma bardzo szerokie zastosowanie, nie tylko w odniesieniu do mediów. Jednak w każdej sytuacji istota wiarygodności jest zaufanie.

Błazen czy dziennikarz, czyli wiarygodność ks. Artur Stopka

Błazen czy dziennikarz, czyli wiarygodność

Dość często można spotkać się z przekonaniem, że Polacy ufają, a nawet bardzo ufają mediom. Sam słyszałem niedawno pewnego eksperta, który w dłuższym wystąpieniu dowodził, że jesteśmy ufni wobec przekazu kierowanego do nas z radia, telewizji, prasy, a nawet z internetu. Specjalista na tej podstawie wskazywał, że praca w mediach wiąże się ze szczególną odpowiedzialnością, bo bardzo wpływa się nie tylko na to, co ludzie wiedzą o świecie, ale także co o wielu sprawach myślą.

Jednak badania publikowane w ostatnich latach tezę o wyjątkowej ufności mieszkańców naszego kraju wobec mass mediów stawiają pod dużym znakiem zapytania. Kolejny taki raport opublikowany został w styczniu br. Wynika z niego, że Polska zajmuje dalekie miejsce w kategorii zaufania do mediów. Inaczej mówiąc, nasz kraj jest zaliczany jest do grupy tych, w których społeczeństwo nie ufa dziennikarzom.

Cezary Trutkowski, socjolog i psycholog społeczny z Instytutu Socjologii UW, komentując powyższe dane stwierdził, że brak zaufania do mediów wynika w Polsce z podziału politycznego, który się pogłębia. „Ludzie czytają różne media, które inaczej opisują rzeczywistość. A rzeczywistość jest jedna. Ludzie to widzą i zastanawiają się, dlaczego dane tematy są pokazywane tak różnie. Dochodzą do wniosku, że winne są same media” - zauważył.

Czy mają rację?

Kardynał Kazimierz Nycz kilkanaście dni temu postawił ludziom mediów bardzo poważne pytanie. „Czy można tak stracić wiarygodność, że nawet gdy dziennikarz głosi prawdę, może być odbierany jak błazen?”. Metropolita warszawski przywołał w tym kontekście zamieszczoną przez kard. Josepha  Ratzingera w książce „Wprowadzenie do chrześcijaństwa” anegdotę o błaźnie, który został wysłany, aby prosić ludzi o pomoc w gaszeniu pożaru. Jednak trefnisiowi nikt nie wierzył. Jego wołanie i apele wszyscy uznali za chwyt marketingowy, mający skłonić jak najwięcej widzów do przyjścia na cyrkowe przedstawienie.

Wiarygodność medialnego przekazu staje się dzisiaj dla całego świata bardzo poważnym problemem, biorąc pod uwagę, jak ogromny wpływ ma on na codzienne życie miliardów ludzi, na ich widzenie rzeczywistości i na podejmowane przez nich decyzje. Nic dziwnego, że walkę z wprowadzającymi w błąd publikacjami podejmują największe światowe koncerny technologiczne. Sprawa jest paląca, ponieważ już wielokrotnie okazało się, że w bardzo ważnych sprawach fałszywe materiały wygrywają z prawdziwymi wiadomościami. Zwykłemu człowiekowi brak narzędzi do ich oceny, nie jest w stanie sam ustalić, co jest prawdą, a co kłamstwem. Łatwo nim manipulować.

Wiarygodność to słowo, które ma bardzo szerokie zastosowanie, nie tylko w odniesieniu do mediów. Jednak w każdej sytuacji istota wiarygodności jest zaufanie. Gdy raz się je zawiedzie, zwykle bardzo trudno je odzyskać.