Maciej Maleńczuk oskarżony o pobicie prolifera

mk

publikacja 12.09.2017 17:12

Proces znanego muzyka rozpoczął się 12 września w krakowskim sądzie.

Maciej Maleńczuk oskarżony o pobicie prolifera Proces znanego muzyka rozpoczął się 12 września 2018 r. w krakowskim sądzie. Miłosz Kluba /Foto Gość

Sprawa toczy się z oskarżenia prywatnego, do którego przyłączyła się prokuratura. Posiedzenie pojednawcze odbyło się 24 maja. Strony nie doszły jednak do porozumienia, dlatego sprawa jest już procedowana według przepisów postępowania karnego.

Maciej Maleńczuk miał zaatakować Łukasza Koniecznego 17 grudnia 2016 roku, podczas zorganizowanej przez fundację Pro-Prawo do Życia pikiety antyaborcyjnej na krakowskim Rynku Głównym. W tym samym dniu na rynku odbywała się manifestacja Komitetu Obrony Demokracji, w której brał udział M. Maleńczuk.

Według oskarżycieli, muzyk podszedł do pikietujących i wyrwał z rąk Łukasza Koniecznego antyaborcyjny transparent, a następnie uderzył pięścią w twarz działacza pro life. Później Maleńczuk miał zamieścić na Facebooku m.in. wpis, w którym przyznał się do pobicia i zachęcał innych, do pójścia w jego ślady.

- W związku z postawą sprawcy oraz faktem, że jest osobą publiczną, tylko orzeczenie kary pozbawienia wolności osiągnie zamierzony cel - argumentował mec. Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iris, który podczas wtorkowej rozprawy odczytał akt oskarżenia wraz z uzasadnieniem. Podkreślił, że "Maciej Maleńczuk jest osobą publiczną, obserwowaną i naśladowaną przez inne osoby".

Sam oskarżony nie przyznał się do winy i przedstawił inną wersję wydarzeń z 17 grudnia. Jak wyjaśniał, podszedł do uczestników pikiety antyaborcyjnej wzburzony prezentowanymi przez nich zdjęciami "poszarpanych ludzkich zwłok". - Ludzie odwracali wzrok, usłyszałem jak jedna matka mówi do dziecka: "nie patrz w tę stronę" - relacjonował podczas rozprawy.

Mówił, że Łukasz Konieczny "odezwał się w słowach nieparlamentarnych", w odpowiedzi na co oskarżony miał wyrwać mu transparent. Następnie, jak wyjaśniał, widząc zbliżającego się do niego Łukasza Koniecznego, Maciej Maleńczuk cofnął się o kilka kroków i odepchnął, a nie uderzył, działacza pro life.

Maciej Maleńczuk zapewniał także, że wpisy, które po całym zdarzeniu ukazały się na Facebooku, zamieścił ktoś, kto się pod niego podszywał.

Sąd podczas pierwszej rozprawy przesłuchał także pokrzywdzonego oraz dwóch świadków. Maciej Maleńczuk złożył wzajemny akt oskarżenia, dotyczący tych samych wydarzeń. Będzie on jednak rozpatrywany jako osobna sprawa.

Czytaj także: