Katowice też czytały

Anna Derkowska

publikacja 03.09.2017 22:43

Dwie główne imprezy z okazji Narodowego Czytania odbyły się 2 września w stolicy województwa śląskiego.

Katowice też czytały Każdy mógł samodzielnie zrobić sobie krakowską rogatywkę, a dzieci także wianki i korale Anna Derkowska /Foto Gość

Pierwszą z nich organizowały trzy instytucje Samorządu Województwa śląskiego - Biblioteka Śląska, Teatr Ślaski i Instytucja Filmowa Silesia-Film. W ramach tej akcji w BŚ zorganizowano m.in. happening czytelniczy, warsztaty dla dzieci, projekcje "Wesela" w reż. A. Wajdy. W teatrze odbyło się czytanie społeczne dramatu pod kierownictwem dramaturga Artura Pałygi. Zaprezentowano również film "Demon" w reż. M. Wrony.

Tradycyjnie już w parku Kościuszki Miejska Biblioteka Publiczna w Katowicach wraz z Katowice Miasto Ogrodów - Instytucją Kultury im. Krystyny Bochenek zorganizowała wspólne czytanie. Tym razem do organizatorów dołączyła Fundacja Miasto Literatury. Na stoisku tej ostatniej instytucji najmłodsi, i nie tylko oni, dorośli również, mogli zrobić wianki lub czapki krakowskie. Chętni mogli również wykonać korale.

Ponadto przybyli do parku mogli sami czytać "Wesele" Wyspiańskiego na scenie, przybić pamiątkową pieczątką do własnego egzemplarza dramatu, posłuchać występu zespołu Fortet (latin-jazz), zakupić tanią literaturę, zrobić wspólny "ludowy" obrus.

- To zajęcia przeznaczone głównie dla dzieci. Pokazujemy różne wzory ludowe kwiatów. Dzieci wybierają i potem wycinają coś podobnego. Następnie wszystko naklejamy na wspólny obrus - mówiła Marta Nowak z MBP Katowice.

Na scenie "Wesele" czytał m.in. Ingmar Villqist (dramatopisarz), Miuosh (raper), Anna Fałat (dyrektor MBP w Katowicach), Edyta Sytniewska (naczelnik Wydziału Kultury Urzędu Miasta Katowice), Krystyna Doktorowicz (z Wydziału Radia i Telewizji UŚ), Piotr Zaczkowski (dyrektor instytucji Katowice Miasto Ogrodów), Dariusz Wiktorowicz (aktor).

- Przyszłam do parku specjalnie na konkurs "Trza być w butach na weselu”. Niestety nie odbył się. Organizatorzy chyba uznali, że jest za mało osób i nie miałby kto się bawić. Szkoda, że ta impreza jest tak daleko. Przy nie najlepszej pogodzie, jak dziś, gdyby spotkanie odbywało się na placu Kwiatowym, na pewno byłoby więcej osób. Ludzie zatrzymywaliby się z ciekawości. A tak nie każdemu chciało się iść przy niepewnej pogodzie na daleki spacer. A szkoda, bo stoiska przygotowane przez MBP i Fundację Miasto Literatury były bardzo ciekawe - mówiła Emilia z Katowic.