Maryja wskazuje drogę, którą możemy... uczynić swoją

prze

publikacja 02.09.2017 15:46

Homilia abp. Wiktora Skworca na Dzień Modlitwy o Uświęcenia Duchowieństwa.

Maryja wskazuje drogę, którą możemy... uczynić swoją Abp Wiktor Skworc w Turzy Śląskiej na Dniu Modlitw o Uświęcenie Duchowieństwa Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Drodzy Bracia Biskupi, Prezbiterzy i Diakoni!

  1. Z tego wzgórza od blisko 70 lat orędzie Maryi z Fatimy dociera do mieszkańców Górnego Śląska i szerzej. Nieprzeliczone rzesze pielgrzymów, jako drogowskaz własnego życia przyjęły głęboko do serca wezwanie Maryi: odmawiajcie różaniec, czyńcie pokutę, ofiarujcie swoje cierpienie jako zadośćuczynienie za grzechy i jako prośbę o nawrócenie grzeszników. Tym samym Turza na podobieństwo Fatimy stała się miejscem, w którym trwa „eksplozja nadprzyrodzoności” (Paul Claudel).

Pielgrzymi przybywają do tego miejsca przekonani o wyjątkowym działaniu Boga przez Maryję. Przybywali, choć w czasach PRL-u w dniach uroczystości nie kursowały autobusy, nie sprzedawano biletów kolejowych do Turzy, kontrolowano godzinami samochody, a pieszych pątników nie chciano dopuścić do sanktuarium. Przez długie dziesięciolecia Turza była traktowana przez władze komunistyczne jako miejsce niewygodne, wręcz wrogie, zakłócające – jedyny poprawny wówczas – obraz socjalistycznego spo­łeczeństwa. Opasłe są teczki w IPN dokumentujące szykany, prześladowania, czy też zwykły brak sprawiedliwości wobec pielgrzymów i duszpasterzy, wobec sanktuarium i tutejszych parafian. Dzisiaj sytuacja zewnętrzna zmieniła się diametralnie. Oby tylko nie zmieniła się, nie osłabła nasza wrażliwość na orędzie Maryi z Fatimy. Oby tylko nie ostygła gotowość do zrozumienia tego orędzia i wprowadzania go w życie poprzez modlitwę, pokutę i nawrócenie, rozumiane ostatecznie jako życie w światłach Ewangelii.

  1. W duchu braterskiej miłości, do której wezwał nas św. Paweł, gromadzimy się - my duchowieństwo archidiecezji katowickiej - w górnośląskiej Fatimie w 100 lecie objawień, aby wspólnie z Jezusem i Jego Matką, przypatrywać się naszemu powołaniu i prosić Maryję, by wyprosiła nam u swego Syna dar kapłańskiej jedności (por. 1 Tes 4,9-11).

Jest to przede wszystkim jedność serc, których pragnienie także powinno być jedno – zbawienie ludzkich dusz. To jest – jak pisze dalej św. Paweł – nasz obowiązek i praca naszych rąk, jak wcześniej był to obowiązek i praca rąk, ks. Ewalda Kasperczyka, który był u początku tego sanktuarium, jako narzędzie działania Ducha Świętego.

Pragnienie jedności naszych serc, czyli naszego umysłu, woli, uczuć, postaw i czynów – bo serce wyraża przecież całą osobę – ma swoje źródło w upodobnieniu się do Maryi i Jej Niepokalanego Serca, ściśle zjednoczonego z Sercem Jezusa.

Istotna treść wydarzeń z Fatimy sprzed 100 lat wyraża się m. in. w symbolu Niepokalanego Serca Maryi. Wpatrujemy się zatem w to zatroskane matczyne serce, które w sensie biblijnym oznacza samą osobę Najświętszej Maryi Panny. Jej serce jest też symbolem miłości do Boga i człowieka. To wzór dla nas, by i nasze serca ukochały Boga i bliźnich.

Serce Niepokalane – to Osoba w pełni oddana, nieograniczona w tym oddaniu żadnym odruchem egocentryzmu; to szczyt i pełnia miłości odpowiadającej Bogu, który jest Miłością. Nie mamy – jak Maryja – serc niepokalanych, ale możemy przy pomocy łaski Bożej – coraz bardziej się doskonalić – jak postuluje św. Paweł, aby zachować spokój i wolność od grzechów, nieuporządkowanych przywiązań i wad. Winniśmy się starać, aby nasze serca były rzeczywiście kapłańskie, to znaczy pełne pokoju i całkowicie otwarte dla innych, nawet dla tych, którzy zadają nam rany.

Serce Najświętszej Maryi Panny to serce, które jest także mądre, ponieważ Najświętsza Dziewica przechowywała w nim pamięć o sprawach dotyczących tajemnicy zbawienia. I nasze kapłańskie serca powinny być wypełnione Bożą prawdą o zbawieniu, wypełnione Jezusem, codziennym rozważaniem tajemnic Jego życia. Z nich płynie duszpasterska mądrość, która ukazuje nam sposoby działania w naszych parafiach i wspólnotach.

  1. Duszpasterska mądrość jest wolnością od zarozumiałego indywidualizmu i ukazuje się m.in. poprzez przyjęcie i adaptację do potrzeb parafialnych programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce.

W nowym roku duszpasterskim będziemy uświadamiali sobie, że mamy życie od Ducha Świętego, wszak „Otrzymaliśmy w darze Ducha Świętego” (Dz 2, 38), aby zachowywać miłość, kochać prawdę i budować jedność. Dlatego nasza uwaga skupia się na sakramencie Ducha Świętego, w którym Bóg napełnia kruche naczynia ludzkich serc żywą wodą i nigdy nie gasnącym ogniem swojego Ducha.

Myśląc o formacji pneumatologicznej naszych wiernych, zwłaszcza młodych, którym najczęściej udziela się bierzmowania, warto zauważyć, że Apostołowie otrzymali dar Pocieszyciela po przejściu długiej drogi, nie tyle w sensie geograficznym, kiedy wędrowali z Jezusem po ziemi Izraela, ale drogi duchowej, od niedowiarków do wierzących, od zalęknionych i jednocześnie myślących o własnych sprawach, jak tu urządzić się w królestwie Jezusa i gdzie w nim zasiadać aż po wyrzeczenie się siebie i oddanie życia za Chrystusa w męczeństwie krwi!

Czy kandydaci do sakramentu bierzmowania taką drogę przechodzą?! Trzeba ich na nią prowadzić, odchodząc od formacji masowej, a skupić się na formacji w małych grupach. Jej zwieńczeniem niech będą rekolekcje ewangelizacyjne, zamknięte, poza szkołą i parafią, które poprzedzają sam dzień Zesłania Ducha Świętego.

Nowy rok duszpasterski powinien uświadomić wszystkim ochrzczonym, że w chwili chrztu św. i bierzmowania – przyjmujący te sakramenty inicjacji chrześcijańskiej, zostali napełnieni Duchem Świętym; co więcej, zostali ubogaceni obecnością Jego osoby, przychodzącej do nas z bogactwem swoich darów!

Z tej perspektywy trzeba przyjrzeć się i nam, duszpasterzom. W sakramencie kapłaństwa otrzymaliśmy w szczególny sposób udział w misji uświęcania świata, której przewodzi Duch Święty.

Kapłan napełniony Duchem Świętym powinien żyć bogactwem Jego darów. W jakimś sensie, „majątkiem”, który w wieczerniku przekazał Zmartwychwstały Pan swoim uczniom i apostołom, był sam Duch Święty wraz z bogactwem talentów.

Współpraca z Duchem Prawdy i pomnażanie talentów sprawia, że w naszej posłudze zauważalne są owoce działania Parakleta: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (por. Ga 5, 22-23). To one ostatecznie, jako emanacja zachowywania przykazań (por. J 14, 15 nn.) - obronią nas w dniu rozliczenia przed wyrzuceniem na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów! Trzeba więc codziennie zabiegać o miano sług użytecznych!

Już bł. papież Paweł VI podkreślał, że świat nie potrzebuje nauczycieli, lecz świadków, świat chce widzieć owoce działania Boga w naszym życiu – wtedy otrzyma prawdziwe pouczenie, wtedy przepowiadanie ewangelii będzie przekonujące „nie tylko słowem, lecz mocą i działaniem Ducha Świętego”.

  1. Wpatrujemy się dziś w Śląskiej Fatimie, w Turzy w napełnione Duchem Świętym matczyne serce Maryi i przypominamy sobie to wszystko, do czego zachęca nas i wzywa Matka Boża w orędziu fatimskim. Maryja wskazuję drogę, którą możemy zaakceptować i uczynić swoją.

Pierwsza wskazówka to oddanie się Jej matczynemu sercu, co uczynimy wspólnie po zakończeniu Eucharystii.

Zachęcajmy wiernych w parafiach, ale i siebie samych, do praktyki pięciu pierwszych sobót miesiąca. A Maryja będzie z nami, jak była z fatimskimi dziećmi. Przed laty powiedziała do Łucji: „Nigdy cię nie opuszczę, moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która cię zaprowadzi do Boga” (13 VI 1917 roku).

Druga wskazówka to modlitwa różańcowa. „Odmawiajcie codziennie różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny!” – mówiła 13 V 1917 roku Piękna Pani z Fatimy.

Maryja poleca nam szczególnie i usilnie modlitwę różańcową. Odmawiamy codziennie, przynajmniej jej część i uczymy się modlitwy kontemplacyjnej, aby naśladować Maryję rozważającą w swym sercu wszystkie dzieła Boże.

Jest pięknym zwyczajem, że ręce zmarłego oplata się różańcem, ale ma to sens jedynie wówczas, kiedy dana osoba rzeczywiście modliła się na różańcu. Oby i nasze kapłańskie dłonie opleciono kiedyś tajemnicami radosnymi, światła, bolesnymi i chwalebnymi, by ostatecznie zanurzyć je w wieczności Boga!

Trzecia wskazówka to modlitwa o nawrócenie.

Maryja mówi: „Ofiarujcie się za grzeszników i mówcie często, zwłaszcza gdy będziecie ponosić ofiary: O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, za nawrócenie grzeszników i za zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi” (13 VII 1917 roku).

Czwarta wskazówka to pokuta.

„Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników” (19 VIII 1917 roku).

Wezwanie do nawrócenia i pokuty nie jest dla chrześcijanina czymś nowym, bo słyszy wezwanie Jezusa: „Nawracajcie się i wierzcie w ewangelię” (Mk 1,15). My – w sakramencie Pokuty – nakładamy pokutę; czy ją sami podejmujemy?

Trzeba czynić pokutę a nie utyskiwać i biadolić, co jest naszą – duchownych „specjalnością”. 4 maja 1943roku siostra Łucja napisała: „Bóg pragnie, aby duszom wyjaśnić, że prawdziwa pokuta, której On obecnie żąda, to przede wszystkim ofiara z wypełnienia naszych religijnych i codziennych obowiązków...”.

Do tak sformułowanej definicji „prawdziwej pokuty” znajdziemy uzasadnienie w nauczaniu naszego Mistrza, zapisanym na kartach Ewangelii, w dzisiejszej przypowieści o talentach również.

„Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16,10).

Jezus i Jego Kościół powierzył naprawdę wielkie rzeczy i zadania przekraczające ziemski horyzont i sięgające w wieczność. Powierzył nam troskę o dzieło ewangelizacji i zbawienie człowieka!

Bracia!

Umocnieni pielgrzymowaniem do fatimskiego orędzia Maryi, umocnieni Słowem i Ciałem – mocą z wysoką „idźcie i głoście!”. Idźcie i wypełniajcie wasze codzienne kapłańskie obowiązki – Bogu na chwałę, ku większej czci Maryi, ku zbawiennemu pożytkowi osób powierzonych waszej duszpasterskiej trosce i dla dobra całego społeczeństwa.

Razem ze św. Pawłem, zachęcam was Bracia, „abyście coraz bardziej się doskonali i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami..”. Amen.

Arcybiskup metropolita katowicki Wiktor Skworc