Biblijne multi-kulti

ks. Zbigniew Niemirski

|

GN 33/2017

Wobec fali imigrantów, emigrantów i uchodźców, jaka dociera na nasz kontynent, żywe jest pytanie o to, czy w tym nurcie uda nam się uchronić naszą tożsamość.

Biblijne multi-kulti

Jezus podążył w okolice Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych stron, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko nękana przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem.

Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami». Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela».

A ona przyszła, padła Mu do nóg i prosiła: «Panie, dopomóż mi». On jednak odparł: «Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu ich panów».

Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak pragniesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.


1. I w tym kontekście czytamy ewangeliczną narrację o uzdrowieniu córki kobiety kananejskiej, poganki, jakiego dokonał Pan Jezus. Śledząc ewangeliczne narracje, można powiedzieć, że Chrystus niechętnie opuszczał swą ziemską ojczyznę. Poza spotkaniem z kobietą kananejską na kartach Ewangelii widzimy Go jeszcze w Dekapolu, krainie, w której uwolnił od legionu złych duchów człowieka opętanego. Ale wychodzenie poza granice swej ziemskiej ojczyzny pokazuje, że Chrystus chciał swym zbawczym dziełem objąć całą ludzkość. 2. Czasy, w których żył i działał Pan Jezus, naznaczone były spotkaniem i wymianą kultur: greckiej, rzymskiej i bliskowschodniej. Tamto multi-kulti nie przyniosło jednak jakiegoś trwałego pomieszania, w wyniku którego zostałaby stworzona jakaś nowa jakość. Po wiekach okazało się, że tamto zmaganie kultur wygrało chrześcijaństwo. Dziś ono zdaje się być w defensywie. Ale to ono ma obietnicę, że „bramy piekielne go nie przemogą”. I tu istotna obserwacja: przez minione kilkanaście stuleci nad europejską cywilizacją dominowały modele, które przychodziły jako propozycje dające jej świetlaną przyszłość. Wiele z nich było budowanych we wrogości do chrześcijaństwa. Odchodziły, robiąc niestety wielkie szkody, a nauka Chrystusa odradzała się i trwała, nawet jeśli bywała tylko propozycją dla „małej trzódki”. 3. Kobieta kananejska symbolizuje świat pogański, który lgnie do Chrystusa. Tę perspektywę, o czym mówi dzisiejsze pierwsze czytanie, pokazywali starotestamentowi prorocy: „Cudzoziemców zaś, którzy się przyłączyli do Pana, ażeby Mu służyć i aby miłować imię Pana i zostać Jego sługami (...), przyprowadzę na moją Świętą Górę i rozweselę w moim domu modlitwy” – wieści autor Księgi Izajasza. Uczniowie Chrystusa wiedzieli to i czuli, że Bóg Izraela wzywa nie tylko naród wybrany, ale także całą ludzkość. Doskonale zrozumiał to Kościół pierwszego pokolenia swych wyznawców, który do wspólnot przyjmował nie tylko Żydów, ale także pogan. Co więcej, to poganie stawali się siłą dominującą we wspólnotach uczniów Pana Jezusa. 4. Ewangelizacja nie boi się spotkania z kulturami dalekimi od tych, które tworzyły Kościół w Europie i na kontynentach, gdzie ten dominuje. Dowodzi tego obecność chrześcijańskich misjonarzy na każdym z kontynentów. Oni nie robią tam kulturowej rewolucji. Oni starają się wpisywać naukę Ewangelii w tamte kulturowe tu i teraz. I kto wie, czy największym problemem naszego kontynentu, który wymaga nowej ewangelizacji, nie jest to, jak naukę Ewangelii wpisać w europejskie tu i teraz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.