Pamiętaj o Lekarzu

Przemysław Kucharczak

|

Gość Katowicki 27/2017

publikacja 06.07.2017 00:00

O Bogu, który słucha, o modlitwie z ofiarą z siebie i oświadczynach w drodze na Jasną Górę mówi ks. Marek Bernacki.

Ks. Marek od 14 lat przewodzi pielgrzymom Ks. Marek od 14 lat przewodzi pielgrzymom
Zdjęcia Przemysław Kucharczak /Foto Gość

Przemysław Kucharczak: Czy widział Ksiądz, jak w czasie pielgrzymki rybnickiej ludzie doświadczali mocy Pana Boga?

Ks. Marek Bernacki: Co roku widzę. Na przykład Jarek i Agnieszka z Rybnika-Chwałowic, którzy przez siedem lat starali się bezskutecznie o dziecko. Napisali mi ostatnio tak: „Żaden lekarz nie mógł nam pomóc, ale zapomnieliśmy o Najlepszym »Lekarzu«. Poszliśmy na pielgrzymkę prosić Matkę Bożą o wstawiennictwo i już we wrześniu nasza prośba została wysłuchana”.

...A pielgrzymka jest na początku sierpnia.

Tak. Urodzili się im Maks, a później Hania. Nadal spotykam Jarka w grupie czwartej, chwałowickiej; teraz chodzi, żeby podziękować. Albo pani, która dwa lata temu powiedziała: „Jak mogłabym nie iść? Trzy lata prosiłam, żeby mąż przestał pić. Bardzo źle już było w domu, ale nie traciłam wiary, zawsze do Matki Bożej szłam z tą intencją”. Okazało się, że po tych trzech latach jej mąż zerwał z alkoholem. To jest działanie Boże.

Ludzi, którzy mówią, że Pan Bóg wysłuchał ich prośby o dzieci, na pielgrzymce rybnickiej jest chyba sporo. Dwa lata temu w wodzisławskiej grupie 7. Józef Falat z Karwiny mówił mi, że rok wcześniej był na pielgrzymce po raz pierwszy, „a zaraz wnuczka się urodziła”. Jego córka Lucja, sekretarka burmistrza Pragi, i zięć Lukas, policjant, czekali na dziecko przez 12 lat. Mieli skierowanie na sztuczne metody. „Zamiast z nich skorzystać, Lukas poszedł ze mną na tę pielgrzymkę. Wrócił z niej i zaraz, całkiem naturalnie, pojawiła się moja wnuczka” – mówił mi pan Józef, który szedł dziękować za dwumiesięczną wtedy Emę.

Tak, wyproszenie potomstwa dość często tu się zdarza. Wiadomo, że ludzie proszą Boga też w innej formie, na przykład odmawiają nowenny pompejańskie, koronki czy litanie, a On także wtedy wysłuchuje. Pielgrzymka nie jest przecież jedynym dziełem, gdzie można coś szczególnego u Boga wyprosić. Niemniej sądzę, że modlitwa połączona z wysiłkiem fizycznym i pewną ofiarą z siebie jest cenna w Jego oczach.

Kto z zapisujących się w tym roku pielgrzymów mieszka najdalej od Rybnika?

Na listach zapisów mamy już ludzi z całej Polski. Wielu ma na Śląsku rodziny, ale coraz więcej mamy takich, którzy wcześniej chodzili z pielgrzymką warszawską albo nawet znad morza. Wyjaśniają, że na przykład nie dostaną tak długiego urlopu, a bardzo chcą iść. Mówią, że pielgrzymka rybnicka pasuje im ze względu na długość (4 dni) i z powodu dogodnego dla nich terminu. W zeszłym roku byli z nami pielgrzymi, którzy przyjechali do Rybnika dzień wcześniej, przenocowali w hotelu i rano stawili się na wymarsz. To ludzie znad morza, z Wielkopolski, z Zielonogórskiego, z Lublina... Jednemu panu spod Warszawy tak się spodobało, że chodzi z nami co roku. Są też pielgrzymi z zagranicy.

A skąd konkretnie?

To często Ślązacy, którzy wyjechali na Zachód, ale tu mają bliskich. Co roku idzie m.in. rodzina Tomalów z Niemiec; mało tego, przywozi ze sobą przyjaciół, np. siostry zakonne z Indii. Szła też ich przybrana córka z Ruandy. Dwa razy wzięła udział w pielgrzymce rodzina Oertnerów z Francji, raz też z przyjaciółmi. Francuzi mówili, że są zafascynowani wiarą Polaków. Jeden z młodych Francuzów na czuwaniu przed obrazem na Jasnej Górze złożył na zakończenie pielgrzymki poruszające świadectwo. Kiedyś szła też z nami siostra Cecylia, kalkutka rodem z Rybnika-Chwałęcic, dziś posługująca w Afganistanie. Kiedy bliscy się o nią niepokoją, odpowiada przez telefon: „Wszystko w rękach Boga”.

Kto wygłosi na trasie konferencje?

Ksiądz Sebastian Mandrysz, który studiuje katechetykę na KUL i rezyduje w sanktuarium w Turzy Śląskiej. Będzie mówił do pielgrzymów na postojach w Czekanowie i w Miotku. Napiszcie w „Gościu” też o „Moście dwojga serc” za Czekanowem, bo pielgrzymi zawsze na to czekają i mocno to przeżywają. Dochodzi tam do oświadczyn, zaręczyn, odnowienia ślubów małżeńskich… A księża prowadzą w czasie przejścia przez ten wielki most specjalną modlitwę dla zakochanych.

Jakie hasło ma prowadzić w tym roku pielgrzymów?

„Z Maryją głosimy Ewangelię”. To nawiązanie do hasła Roku Duszpasterskiego „Idźcie i głoście”. Na pielgrzymce przecież idziemy i głosimy. A robimy to, podpatrując, jak Maryja głosiła Jezusa.

A jak głosiła?

Kiedy patrzysz na Maryję, widzisz Jej obecność. Ona głosi przez obecność i trwanie. Czasami tak jest w małżeństwie, w rodzinie, zwłaszcza kiedy źle się dzieje, że najpiękniejszą formą głoszenia jest obecność. To, że ty jesteś i czuwasz. Jak Maryja, która niewiele mówiła, ale zawsze była obecna. Formą głoszenia przez Nią Ewangelii jest też Jej zawierzenie Bogu. Jej poświęcenie, oddanie się całkowicie Ewangelii, czyli Chrystusowi – to dlatego Jej głoszenie jest tak owocne.

przemyslaw.kucharczak@gosc.pl

72. Piesza Pielgrzymka Rybnicka

2–6 sierpnia. Zapisy do wszystkich grup: Biuro San Antonio, DH Hermes, 3 piętro, Chrobrego 6, Rybnik, pn.–pt., 9.00–16.00. Parafia MB Częstochowskiej, Pilarczyka 5, Rybnik-Nowiny, pn.–pt., 8.00–9.00, wt. i czw.: 17.00–18.00. Parafia św. Jadwigi Śl., Rybnik-Nowiny, pn.–sb. 8.30–10.00 i 16.00–18.00 (oprócz soboty). Koszt udziału w pielgrzymce: 35 zł wpisowe + 15 zł bagaż. Dzieci i młodzież: 30 zł + 15 zł bagaż. Jeśli idą oboje rodzice, dzieci idą gratis.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.