Tak, ty masz zostać kapłanem!

Dobromiła Salik

publikacja 21.05.2016 11:30

Śląscy neoprezbiterzy 2016 opowiadają o swoim powołaniu.

Budynek śląskiego seminarium przy ul. Wita Stwosza w Katowicach Budynek śląskiego seminarium przy ul. Wita Stwosza w Katowicach
To w tym murach nowo wyświęceni księża przez kilka lat rozeznawali powołanie oraz wzrastali w miłości do Boga i ludzi
Stanisław Salik

– Odprawiałem swoje pierwsze „msze” przy desce do prasowania. Żeby nasze „liturgie” miały godną oprawę, trzeba się było nieźle natrudzić – mama zawsze krzyczała, że pod jej nieobecność wyciągaliśmy z kredensu niezbędne do naszych „mszy” wielkie kryształowe kieliszki – opowiadał jeden z diakonów. Dzisiaj odprawił swoją pierwszą prawdziwą Mszę... Inny wspominał, że kiedy jako chłopak brał udział w uroczystości święceń kapłańskich, zawsze waliło mu serce. Kolejnemu pomógł św. Jan Vianney. W pewnej książce wyczytał, że Proboszcz z Ars, rozmawiając z młodym człowiekiem, odpowiedział jednoznacznie na jego pytanie: „Tak, ty masz zostać kapłanem”. Diakon wspominał, że utożsamił się z młodzieńcem z książki i przyjął tę odpowiedź jako do niego osobiście skierowaną.

Ktoś inny wyznaje, że droga ku powołaniu była „długim i trudnym procesem”. Jeszcze inny dzięki SMS-owi od znajomego księdza zrozumiał, że Pan Bóg da sobie z nim radę... Pytanie wyświetlone w komórce: „A może seminarium?” sprawiło, że „wszystko w życiu jakoś się poruszyło”.

Każda historia inna, każda piękna, każda święta.

Dziś cały Kościół lokalny, wraz z bliskimi neoprezbiterów, modli się, by rozpoczęta historia powołania, już oficjalnie potwierdzona, była – jak napisał jeden z nowo wyświęconych – „drogą do szczęścia i nieba”.

Neoprezbiterzy o sobie (krótko przed święceniami):

O diakonach również w:

Ks. Piotr Andrzejak

Piękna droga

Informacje

Parafia: Piusa X w Rudzie Śląskiej-Południowej.

Rodzice: Maria i Stanisław. Rodzeństwo: siostra Bernadeta i brat Mariusz.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13).

Temat pracy magisterskiej: „Ideologizacja edukacji na przykładzie »Równościowe przedszkole«”.

Zainteresowania: fotografowanie, jazda na rolkach, muzyka, savoir-vivre.

Ulubieni święci: bł. Pier Giorgio Frassati.

Powołanie

Jeśli chodzi o przyjęcie decyzji przez moich najbliższych, to raczej było spokojnie. Jako że „coś” przeczuwali, nie było tu większego zaskoczenia. Mama tradycyjnie bardziej okazywała radość, tata jak to mężczyzna – był mniej wylewny, ale cieszyli się i nadal się cieszą! Mama jest recenzentem moich homilii. Za każdym razem, kiedy wracam z kościoła, mówi mi, czy kazanie było dobre, czy nie; czy mi „poszło”, czy nie, czy za krótkie, czy za długie etc.

Kiedy człowieka zaczyna coś pociągać, wtedy patrzy na ludzi trudniących się tym czy podobnym fachem. W moim przypadku było podobnie. Jeden z neoprezbiterów mojej rodzinnej parafii zaangażował mnie do pracy przy wydarzeniach okołokościelnych i to uznaję za początek przypatrywania się pięknej drodze, którą zwie się kapłaństwem…

Ks. Szymon Badura

Móc samemu odprawiać Mszę...

Informacje

Parafia: św. Wojciecha w Mikołowie.

Rodzice: Hanna, pielęgniarka, Jacek, kierowca. Rodzeństwo: brat Dawid.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Oto mi Bóg dopomaga /Pan podtrzymuje me życie /Będę Ci chętnie składał ofiarę /I sławił Twe imię” (Ps 54,6.8).

Temat pracy magisterskiej: „Dietricha von Hildebranda filozoficzno-teologiczna diagnoza współczesności”.

Zainteresowania: muzyka, śpiew, sporty zimowe, literatura, górskie wędrówki, kino, teatr.

Powołanie

Chodzenie za Jezusem przypomina wchodzenie na górskie szczyty. Przed sobą widać tylko wąski szlak, miejscami zawiły, stromy. Widok zasłaniają drzewa, jedynie od czasu do czasu, kiedy drzewa rosną nieco rzadziej, przebija się górski krajobraz. Bywa tak, że szlak się nam gubi – mamy wtedy wątpliwość, czy w ogóle dojdziemy do celu. Dopiero ze szczytu widać, że te wszystkie małe dróżki, podejścia, doliny mają sens i cel. Teraz kiedy skończyłem seminarium i stoję na progu kapłańskiej drogi, widzę wyraźnie, jak Jezus mnie prowadził, jak mi „dopomagał i podtrzymywał me życie”. Z tego szczytu widzę, że nawet te ciemne, trudne podejścia miały sens!

Z samej góry, jak z lotu ptaka, widzę, jak Bóg mnie powoływał od najmłodszych lat. Z rodziną wspominamy nieraz, z jakim namaszczeniem, przy asyście mojego brata i kuzynki, odprawiałem swoje pierwsze „msze” przy desce do prasowania. Żeby nasze „liturgie” miały godną oprawę, trzeba się było nieźle natrudzić – mama zawsze krzyczała, że pod jej nieobecność wyciągaliśmy z kredensu niezbędne do naszych „mszy” wielkie kryształowe kieliszki. Te dziecięce zabawy nie były tylko sposobem na spędzanie wolnego czasu; dziś widzę, że była to chęć zbliżenia się do tego, co święte, piękne, co poruszało nas na coniedzielnej Eucharystii.

Pamiętam bardzo mocno moment przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej – tak bardzo czekałem na to, żeby w końcu móc przyjmować Pana Jezusa jak każdy dorosły!

Mam przekonanie, że to wielkie pragnienie, żeby jak najczęściej być u Komunii, które mi towarzyszyło całe młodzieńcze życie, legło u podstaw innego wielkiego pragnienia – żeby być jak najbliżej ołtarza, żeby móc samemu odprawiać Mszę.

Dojrzewać w wierze pozwoliła mi oaza. Rekolekcje wakacyjne były przełomowymi momentami, w których uczyłem się, że Jezus może do nas mówić, że można Go bardzo konkretnie „usłyszeć”, zobaczyć Jego działanie w przejawach Ducha Świętego. Ruch Światło–Życie zbliżył mnie jeszcze bardziej do liturgii, na rekolekcjach zresztą mogłem pierwszy raz służyć do Mszy Świętej, bo nigdy dotąd nie byłem ministrantem!

Decyzję o pójściu do seminarium rodzina przyjęła spokojnie. Sami już to przeczuwali. Dzięki wsparciu rodziny mogłem spokojnie przejść czas formacji i dojść do tego punktu – święceń kapłańskich. Pierwszy szczyt za mną – ale wiem, że nie ostatni! Mam wokół siebie przyjaciół, bliskich, wiem, że dzięki nim, a przede wszystkim, dzięki Jezusowi, nie będę osamotniony w swojej drodze powołania. Bogu niech będą dzięki!

Ks. Adrian Chojnicki

Ten, na którego dłoniach rodzi się Jezus

Informacje

Parafia: Matki Bożej Częstochowskiej w Knurowie.

Rodzice: Iwona, pracownik produkcji, i Piotr, górnik. Rodzeństwo: siostra Kamila.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Błogosław, duszo moja, Pana!" (Ps 103,22).

Temat pracy magisterskiej: „Celibat w ujęciu J. Ratzingera/Benedykta XVI. Teologia, aksjologia, egzystencja”.

Zainteresowania: sport: siatkówka, piłka nożna, góry, teatr.

Preferencje co do pracy duszpasterskiej: Wszelkie grupy formacyjne: Ruch Światło–Życie – zarówno oaza młodzieżowa, jak i Domowy Kościół; grupy animujące modlitwę spontaniczną, charyzmatyczną.

Związek z ruchami, wspólnotami: Odnowa w Duchu Świętym, Wspólnota Przymierza Rodzin „Mamre”.

Powołanie

Byłem zabłąkaną owcą, szczególnie w okresie gimnazjalnym, kiedy szukałem szczęścia w niewłaściwych miejscach. W liceum nabrałem już większej dojrzałości, ale czegoś mi ciągle brakowało. Przed klasą maturalną pojechałem na rekolekcje, gdzie życie przewróciło mi się o 180 stopni. Poznałem ludzi niezwykle radosnych, optymistycznych i pełnych życia. Poszedłem do spowiedzi z całego życia, zacząłem się modlić „od serca”. Powiedziałem Bogu, że jest dla mnie najważniejszy w życiu i ma mnie prowadzić przez życie. Nie wyobrażałem sobie dnia bez Mszy Świętej. Modlitwa stała się dla mnie tak naturalna, jak to, że muszę jeść i pić. Poszedłem na studia na Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach. W międzyczasie wstąpiłem do służby lektorskiej w mojej rodzinnej parafii. „Coś” mnie jakoś tak dziwnie ciągnęło. Gdy modlono się o powołanych do kapłaństwa, to zdarzało się, że serce mocniej zadrżało, a i ciarki czasem przechodziły. Kiedy byłem na święceniach kapłańskich, nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego tak szybko wali mi serce. Wyszedłem stamtąd oszołomiony. Zacząłem spotykać się ze znajomym księdzem i o wszystkim mu opowiadałem. Miałem wielkie pragnienie stanąć przy ołtarzu, głosić słowo Boże z ambony. Wiedziałem, że chcę pełnić wolę Boga. Nie mój plan, nie mój pomysł, ale Jego. Dziś wiem, że odzywała się łaska powołania. Chcę służyć Bogu do końca mojego życia jako kapłan. Jako ten, który zanosi Boga ludziom. Jako ten, na którego dłoniach rodzi się Jezus. Jako ten, który udziela Bogu ust, żeby mówił do swojego ludu. Jako ten, który nie jest tego godzien. Jako ten, który jest zwykłym człowiekiem, jak każdy z nas. Jako ten, który doświadczył wielkiej łaski Pana Boga…

Najbliżsi na początku przyjęli moją decyzję zachowawczo, ale z czasem dobrze.

Ważne momenty życia:

  • Nawrócenie w 2008 roku.
  • Wciągnięcie mnie w służbę lektorską przez księdza opiekuna rok przed wstąpieniem do seminarium.
  • Książka o św. Janie Vianneyu. Zawierzyłem mu drogę powołania. W pewnym fragmencie natknąłem się na scenę, gdzie święty z Ars odpowiedział na pytanie młodzieńcowi: „Tak, ty masz zostać kapłanem”. To była odpowiedź na moje pytanie. Utożsamiłem się z tą postacią młodzieńca.

Ulubieni święci: św. Jan Maria Vianney, św. Jan Paweł II, bł. Matka Teresa z Kalkuty, św. o. Pio.

Ulubiony film: „Skazani na Shawshank”.

Ks. Marek Fenisz

Pan Jezus upomniał się o mnie

Informacje

Parafia: pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kłodnicy.

Rodzice: Irena (dyżurny ruchu) i Henryk (górnik). Rodzeństwo: brat Łukasz (żonaty).

Hasło prymicyjne: „W Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki (Te Deum laudamus).

Praca magisterska: „Twórczość mszalna śląskich muzyków kościelnych po Soborze Watykańskim II (u ks. prof. dr. hab. Antoniego Reginka).

Zainteresowania: Chyba jestem takim człowiekiem, który szybko się nudzi, więc jest tego trochę więcej, ale od niczego nie jestem „uzależniony”. Lubię oglądać filmy (naprawdę widziałem ich bardzo dużo...), lubię czytać książki, ale tylko te dobre. Słucham sporo muzyki, a od kilku lat jest to przeważnie muzyka poważna (orkiestra symfoniczna jest CUDOWNA!!!). Lubię jeździć na rowerze (choć jakbyście zobaczyli mój brzuszek, to od razu zorientowalibyście się, że ostatnio to zaniedbałem…). Uwielbiam podróżować i oglądać nowe miejsca, szczególnie jeśli chodzi o góry.

Preferencje co do pracy duszpasterskiej: Jestem otwarty na nowe wyzwania. Nie boję się ani pracy z dorosłymi, ani z dziećmi. Mogę prowadzić Różaniec i modlitwę spontaniczną. Myślę, że potrafię się dogadać ze wszystkimi. Jedyne, o czym marzę, to to, żeby to zawsze była parafia…

Związki z ruchami, wspólnotami: Wywodzę się zarówno z ministrantów, jak i z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Podczas formacji seminaryjnej poznałem Dzieci Maryi i od razu je pokochałem.

Jak najbliżsi przyjęli moją decyzję? Zdecydowanie byli zszokowani, bo jak już wcześniej pisałem, byłem zdecydowanym buntownikiem, który zrezygnował ze służby przy ołtarzu i nie był najpobożniejszym nastolatkiem. Raczej odpowiadali, że prędzej by się tego spodziewali po Łukaszu, moim bracie. Właśnie tylko Łukasz jakoś od razu się ucieszył i zrozumiał.

Ważne osoby i wydarzenia: Bardzo mi pomogły piesze pielgrzymi z Halemby na Jasną Górę. Chodziłem na nie co roku, bo byli tam moi koledzy i zawsze uczestniczyło w nich dużo fajnych dziewczyn. A przy okazji tych „niepobożnych” motywów Matka Boża tam zrobiła swoje. Chyba Jej najbardziej zawdzięczam moje powołanie, dlatego też mam Czarną Madonnę na obrazku prymicyjnym. A jeśli chodzi o księży, to dużo zawdzięczam swojemu poprzedniemu proboszczowi ks. Henrykowi Jerszowi, któremu dawałem nieźle popalić, ale zawsze krótko mnie trzymał i zachęcał do częstych służb i angażowania się w liturgię.

Ulubieni święci: Moją ulubioną świętą jest Maryja, a najbardziej ta Jasnogórska, choć przecież wszędzie jest ta sama…

Ulubione lektury czy filmy: Jeśli chodzi o książki, to każdemu poleciłbym „Ślady małych stóp na piasku” Anne-Dauphine Julliand. Wzrusza każdego, nawet 100- kilogramowych mężczyzn! A dla tych, którzy mają więcej czasu i nie boją się obszerniejszych pozycji, polecam książkę „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy” Michaela O’Briena. Kiedy się ją kończy czytać, jest się wściekłym, że ma tylko 600 stron.

Jeśli chodzi o film, to na pewno trzeba zobaczyć przynajmniej cztery najnowsze „Jamesy Bondy”. Serię nowego Batmana i oczywiście sagę „Gwiezdnych Wojen”. A jeśli ktoś jednak woli się pośmiać, siedząc przed telewizorem, to polecałbym „Nietykalnych” i „Za jakie grzechy, dobry Boże?”.

Refleksja na temat mediów społecznościowych i ich roli w duszpasterstwie: Jeśli mamy zło dobrem zwyciężać, to musimy siać to dobro w miejscach przesiąkniętych złem. Posłuchałbym Jezusa mówiącego, abyśmy głosili Ewangelię po krańce świata. Media społecznościowe poszerzyły nam te granice. Dzisiaj krańce świata to nie tylko Azja, Afryka czy Ameryka Południowa, ale także Facebook, Twitter i Instagram.

Powołanie

Zostałem księdzem, bo nie potrafię rysować! Kiedy w 2 klasie szkoły podstawowej trzeba było w „Elementarzu” narysować, kim chce się zostać w przyszłości, wpadłem na pomysł, że najłatwiej narysować księdza w ornacie, bo to przecież tylko półkole z głową! Jednak to wszystko zaczęło się nieco wcześniej. Rodzice od małego uczyli mnie modlitw i prowadzili do kościoła. Takie wychowanie zaowocowało tym, że od razu po Wczesnej Komunii zapisałem się do ministrantów. Podobało mi się, jak starsi koledzy służą, i czułem, że Pan Jezus mówi mi, że to moje miejsce. Kochałem być przy ołtarzu i starałem się jak najstaranniej wykonywać wszystkie czynności ministranta. Takie sielankowe życie prowadziłem przez całą szkołę podstawową, jednak kiedy trafiłem do gimnazjum, wiele się zmieniło. Poczułem się wtedy prawie dorosły. Już nie dziecko, ale poważna młodzież gimnazjalna. Wtedy wydawało mi się, że już wszystko wiem najlepiej i nie muszę słuchać rodziców, wychowawców i księdza. Buntowałem się przeciw wszystkim. Skończyło się to tym, że na koniec gimnazjum zrezygnowałem ze służby przy ołtarzu. Na szczęście rodzice troszczyli się o to, żebym zawsze w niedzielę znalazł się w kościele – i za to jestem im szczególnie wdzięczny.

W technikum wiele się nie zmieniło. Choć już nie buntowałem się tak mocno, to wydaje mi się, że było to efektem bardziej lenistwa niż poprawy zachowania. I choć moje życie się nie zmieniało, Pan Jezus upomniał się o mnie. Nie wiem, skąd się to wzięło, ale nagle w klasie maturalnej wracały myśli z początku szkoły podstawowej, że może jednak zamiast na politechniki pójdę do seminarium…, że powinienem stać przy ołtarzu. Zacząłem się zastanawiać i postanowiłem, że nie zaszkodzi spróbować, bo w końcu z seminarium można po prostu zrezygnować. I tak przeleciało 6 lat.

Ks. Mateusz Iwanecki

Maryja uczy mnie, jak ufać Panu Bogu

Informacje

Parafia: Zmartwychwstania Pańskiego w Siemianowicach Śląskich.

Rodzice: Henryk – emeryt górniczy, Gabriela z d. Schnurpfeil – księgowa. Rodzeństwo: starszy brat Łukasz, obecnie mieszkający i pracujący w Krakowie.

Hasło prymicyjne: „Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny, a Jego imię jest święte” (Łk 1,49).

Temat pracy magisterskiej: „Zadośćuczynienie jako istotny element sakramentu pokuty i pojednania w świetle dokumentów posoborowych”.

Zainteresowania: Interesuję się sportem we wszelkim możliwym wydaniu! Zarówno czynnie (bieganie, siłownia, jazda na rowerze, basen), jak i biernie (kibic – uwielbiam piłkę nożną, w miarę możliwości czasowych jeżdżę na mecze; często też oglądam je w telewizji. Z pozostałych sportów lubię także hokej i skoki narciarskie). Lubię podróżować i poznawać nowe, ciekawe, nieznane dotąd miejsca, lubię wędrówki po górskich szlakach.

Jakiemu duszpasterstwu chcę się szczególnie poświęcić? Praca z ministrantami i oazą, również z rodzinami. Interesuje mnie także duszpasterstwo pielgrzymkowe, organizowanie pielgrzymek w różne miejsca w kraju i na świecie. Lubię nowe wyzwania. Z wielką radością i gorliwością podejmę się pracy z tą grupą, którą na dany czas w parafii będę się opiekował.

Związki z ruchami, wspólnotami: Od dziecka byłem zaangażowany w grupie ministrantów. Moja przygoda z nimi rozpoczęła się w kościele sióstr wizytek, które wtedy stacjonowały w Siemianowicach Śląskich. Kiedy w 2000 roku siostry zostały przeniesione do Rybnika, zostałem ministrantem w swojej rodzinnej parafii. Dzięki służbie ministranckiej doświadczyłem wielkiej bliskości Pana Boga w moim życiu. Budowałem z Nim swoją osobistą relację. Od samego początku fascynowała mnie postać św. Tarsycjusza – patrona ministrantów, który oddał życie, zanosząc Chrystusa innym. Angażowałem się także w Ruch Światło–Życie. Za każdym razem uczestnictwo w rekolekcjach oazowych przybliżało mnie do Jezusa.

Ulubieni święci: Jest ich wielu. W ostatnim czasie w sposób szczególny są mi bliscy:

  • św. Maria od Chrystusa Ukrzyżowanego, tzw. „Mała Arabka”. Cenię ją za przykład pokory i życia w bliskości z Chrystusem. To ona jest autorką słów, iż „w niebie są wszystkie wady poza pychą, a w piekle wszystkie cnoty poza pokorą…”.
  • św. ojciec Pio. Z wielką wiarą i pobożnością celebrował Eucharystię. Cenił w życiu obecność Matki Bożej.
  • św. Jan od Krzyża i duchowość karmelitańska. Wypowiedział kiedyś słowa, że „zjednoczenie z Bogiem polega na całkowitej przemianie duszy w wolę Bożą”.

Ulubione lektury: „Potop” i „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza.

Ulubione filmy: Wszystkie części z serii „Rocky”, „Obcy kontra Predator”.

Kto najbardziej wpłynął na moje życie? Wielu kapłanów, których spotkałem na swojej drodze. Ujęli mnie swoją pobożnością i pokazali, co znaczy – jak pisze autor Listu do Hebrajczyków – iż, „kapłan z ludzi wzięty, dla ludzi jest ustanowiony”. Do nich należał były nieżyjący już proboszcz z mojej rodzinnej parafii śp. ks. Gerard Ruczka. Świadectwo życia tych kapłanów także przyczyniło się do tego, że sam zdecydowałem się wstąpić na tę drogę.

Rola mediów społecznościowych w duszpasterstwie: Poprzez media społecznościowe można dotrzeć do wielu osób. Jestem za tym, żeby wykorzystywać je w ewangelizacji. Popieram wszystkie podejmowane w tej materii inicjatywy. W sposób szczególny cenię akcję na Facebooku, która polega na codziennym komentarzu do Ewangelii z danego dnia tygodnia. Przez media społecznościowe wielu ludzi może porozmawiać z duszpasterzami na temat swoich kryzysów wiary i trudności życiowych.

Powołanie

Trudno wskazać jeden konkretny moment, który zdecydował o wyborze drogi powołania. Pan Bóg działał w moim życiu już od samego początku. Od zawsze wiele radości dawała mi służba ministrancka, bycie blisko ołtarza. Chodziłem na Mszę Świętą nie tylko w niedzielę, ale także w tygodniu. Często wtedy patrzyłem na kapłanów i budziła się we mnie myśl, że również kiedyś bym tak chciał. Pragnienie bycia księdzem towarzyszyło mi od rozpoczęcia gimnazjum. Przyszedł w drugiej klasie szkoły średniej taki moment, w którym odepchnąłem tę myśl na dalszy plan. Powróciła jednak w klasie maturalnej. Poważnie zastanawiałem się nad tym, co dalej. Pojechałem w Niedzielę Palmową do katowickiej katedry na światowy dzień młodzieży. Hasłem tego dnia były słowa wypowiedziane do Pana Jezusa przez bogatego młodzieńca: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” (Łk 18,18). W tej scenie ewangelicznej Pan Jezus odpowiedział „Jednego ci jeszcze brak: sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź ze Mną” (Łk 18,22). Rozważając później w domu ten fragment Ewangelii, uświadomiłem sobie, że Pan Bóg wzywa mnie i pragnie, abym Mu zaufał. Abym pozwolił Mu działać w moim życiu. Po 6 latach formacji w seminarium wiem, że najważniejszą rzeczą jest ufać Chrystusowi. Bez tej postawy nie byłoby mi łatwo. W swoim haśle prymicyjnym zawarłem fragment słów Magnificat. Maryja dała wzór postawy zaufania Panu Bogu. To zaowocowało tym, że Pan Bóg uczynił w jej życiu wielkie rzeczy. Przychodząc do Elżbiety, uwielbiała w nich Pana Boga. Ona każdego dnia uczy mnie, jak ufać Panu Bogu! Pragnę, aby moje kapłańskie życie także było nieustannym uwielbieniem Pana Boga za wielkie rzeczy, które w nim uczynił. Chciałbym, aby w sposób szczególny towarzyszyła mi Matka Boża.

Ks. Tomasz Kabała

Moja droga do szczęścia i nieba

Informacje

Parafia: św. Wawrzyńca i św. Antoniego w Wirku. Ochrzczony byłem i wszystkie dotychczasowe sakramenty miałem w parafii Ducha Świętego w Czarnym Lesie.

Rodzice: Celina, technik ekonomista, Józef, górnik. Rodzeństwo: brat Piotr.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Dopomóż mi, Panie, aby oczy moje były miłosierne, aby słuch mój był miłosierny, aby język mój był miłosierny, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, aby nogi moje były miłosierne, aby serce moje było miłosierne” (św. s. Faustyna).

Temat pracy magisterskiej: „Misja i zadania współczesnego menedżera w świetle podręcznika etyki dla przedsiębiorców Papieskiej Rady »Iustitia et Pax«: »Powołanie Lidera Biznesu«”.

Zainteresowania: bieganie i spotkania z przyjaciółmi, patriotyzm, historia, wszystko, co dotyczy Kościoła, i tego, co związane jest z katolicką nauką społeczną, ekonomią i Ekonomią Zbawienia.

Preferencje co do pracy duszpasterskiej: Posługa księdza i wszystko jasne!

Związek z ruchami, wspólnotami: W okresie studiów należałem do Duszpasterstwa Akademickiego.

Jak najbliżsi przyjęli decyzję? Kiedy w moim sercu zaczęły rodzić się ciche myśli o powołaniu, to wtedy głośno wiele osób mnie pytało ,czy nie myślałem, by zostać księdzem. W życiu nie ma przypadków.

Ulubieni święci: św. o. Pio, bł. ks. Jerzy Popiełuszko, św. Faustyna.

Ulubione lektury czy filmy: „Życie jest piękne”, serial „Czas Honoru”, książki Wojciecha Cejrowskiego, ks. Jana Kaczkowskiego, Marka Kamińskiego.

Refleksja na temat mediów społecznościowych i ich roli w duszpasterstwie? Każdy sposób docierania z Dobrą Nowiną jest dobry

Osoby i wydarzenia, które znacząco wpłynęły na życie: Kiedyś ktoś mnie zapytał, jak doświadczyłem w swoim życiu obecności Pana Boga. Aby na to odpowiedzieć, musiałbym przede wszystkim zaznaczyć, że zanim poszedłem do seminarium, obracałem się w wielu środowiskach: uczelnianych, samorządowych, organizacyjnych, pracowałem w kilku miejscach. Dodatkowo sama formacja seminaryjna dostarczyła wielu znajomości, umożliwiła kontakt z wieloma kapłanami, obecność i posługę na wielu rekolekcjach, akcjach powołaniowych. Cała moja droga życia to wiele spotkań. Szczególnego dotyku Pana Boga doświadczyłem podczas mojego stażu w jednej z parafii diecezji, gdzie poznałem pewną rodzinę – Basię i Irka z dziećmi: Mirkiem, Szymonem i Marysią. Kiedy patrzy się na ich życie, widzi się wspaniałe świadectwo i codzienne, praktyczne realizowanie Bożej Ewangelii. Uczą mnie, co to znaczy życie modlitewne, prawdziwa głęboka relacja z Bogiem; uczą, co to znaczy głęboko przeżywać każdą Eucharystię.

Powołanie

Podczas studiów na Uniwersytecie Ekonomicznym pojawiły się myśli, że Bóg woła, a jeśli woła – to znaczy, że trzeba służyć, bo to będzie moja droga do szczęścia i nieba. Na spokojnie ukończyłem studia i posłuchałem Bożego wołania.

Ks. Mateusz Kasprowicz

Potwierdzenie w słowie Bożym

Informacje

Pochodzę z parafii pw. Ducha Świętego w Bytkowie, choć pierwsze lata życia i służby ministranckiej przeżyłem w parafii pw. św. Michała Archanioła w Michałkowicach. Moi rodzice to Jacek i Joanna; tata zajmuje się działką remontowo-budowlaną, natomiast mama jest nauczycielem. Oprócz tego mam brata Pawła (11 lat) oraz siostrę Julię (16 lat)

Cytat na obrazku prymicyjnym: „Krzyż święty niech mi będzie światłem” – pochodzi z krzyża św. Benedykta.

Pracę magisterską napisałem u ks. prof. Antoniego Reginka z muzyki kościelnej pt. „Wielogłosowe opracowania śpiewów kościelnych na podstawie zbioru »Niepojęta Trójco«”.

Zainteresowania: dotyczą głównie muzyki i gry na gitarze. Lubię również jeździć na nartach, jeśli czas przez ferie zimowe na to pozwala.

Na ten moment nie mam jakichś szczególnych preferencji duszpasterskich. Zasadniczo wywodzę się z ruchu Światło–Życie, więc idee tej wspólnoty są mi bliskie. Oczywiście również przez lata posługiwałem jako ministrant przy ołtarzu.

W kwestii ulubionych filmów to obracam się głównie wokół „Hobbita” i „Władcy Pierścieni”.

W kontekście mediów społecznościowych powiem krótko, że pełnią aktualnie niezwykłą rolę w duszpasterstwie. Szczególnie w granicach internetu. Potężnym narzędziem ewangelizacyjnym jest również Facebook. Bywa wypełniany przez internautów ogromem obrazków z różnym, chrześcijańskim przesłaniem. Jest to dla nas nowa /stara płaszczyzna do głoszenia słowa Bożego.

Powołanie

Z powołaniem u mnie było tak, że właściwie od początku, odkąd pamiętam, miałem w głowie taką myśl, aby zostać księdzem. Z czasem dopiero zacząłem szukać gdzieś potwierdzenia swojego powołania i przyznam, że znalazłem je w słowie Bożym.

Rodzina moją decyzję przyjęła radością i zawsze mogłem uzyskać wsparcie od niej. Towarzyszyli mi przez cały czas moi rodzice, babcia, ciocia, a także rodzice chrzestni Justyna i Dariusz, z których obecności w moim życiu również niezwykle się cieszę.

Ks. Kamil Kiełkowski

Pokazali mi piękno powołania kapłańskiego...

Informacje

Pochodzę z parafii pod wezwaniem NSPJ w Czerwionce. Moi rodzice to Grzegorz i Joanna z domu Nikiel. Tata jest emerytowanym górnikiem, a mama pielęgniarką. Mam młodszego brata Kacpra.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Wystarcza pokora i miłość, a resztę pozostawiam Bogu” (św. Jan XXIII).

Temat pracy magisterskiej: „Nowożytny ateizm w teologicznej interpretacji Henri de Lubaca. Konfrontacja, dialog, perspektywy”.

Zainteresowania: Interesuję się historią i sportem. W wolnym czasie lubię pójść pobiegać i jak tylko jest okazja, to pograć w piłkę nożną.

Preferencje duszpasterskie: Nie mam jakichś szczególnych preferencji. Bardzo dobrze się czuję w pracy z dziećmi i młodzieżą. Jako kleryk starałem się zawsze podczas wakacji pojechać na rekolekcje z młodymi.

Związek z ruchami, wspólnotami: Przede wszystkim ministranci. W tej grupie się formowałem. Byłem ministrantem 13 lat. W seminarium związałem się z oazą i Dziećmi Maryi.

Jak najbliżsi przyjęli decyzję? Rodzice byli w szoku. Ale ucieszyli się. Zawsze mnie wspierają.

Ulubieni święci: św. Jan XXIII, św. Teresa od Dzieciątka Jezus i św. Kamil.

Ulubione lektury: „Ojciec Eliasz. Czas apokalipsy” oraz „Teofil” Michaela D. O' Briena i trylogia – „Władca Pierścieni”. Natomiast filmy to: „Gladiator”, „Niezłomny” oraz „Nietykalni”

Rola mediów spolecznościowych. Odgrywają ważną rolę w duszpasterstwie. Dzięki nim można dotrzeć do wielu ludzi. Przede wszystkim do młodzieży.

Powołanie

Historia mojego powołania… Trudno tak w paru zdaniach o tym napisać. W moim przypadku to był długi i trudny proces. Tak naprawdę, to dopiero w seminarium rozeznałem swoje powołanie. Z takim zamiarem wstąpiłem do seminarium. Czułem, że powinien tam pójść i właśnie w tym miejscu rozeznać, do czego mnie Bóg powołuje. Coś mnie zawsze do kapłaństwa pociągało. Może dlatego, że byłem ministrantem. Bliskość ołtarza, służba do Mszy, czytanie słowa Bożego... Poznałem wielu dobrych księży, którzy pokazali mi piękno powołania kapłańskiego.

Ks. Mateusz Klimek

Wdzięczny za wszelką pomoc i wsparcie

Informacje

Parafia: Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rogowie n. Olzą

Rodzice: tata – Andrzej, górnik, mama – Krystyna, gospodyni domowa. Rodzeństwo: brat Piotr i siostra Mirela.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9).

Temat pracy magisterskiej: „Elementy angelofanijne w objawieniach prywatnych w świetle nauki świętego Tomasza z Akwinu”.

Zainteresowania: spędzanie czasu z przyjaciółmi, czytanie książek, zgłębianie wiedzy o aniołach, szachy, gotowanie, śpiew, liturgia i wiele innych.

Preferencje duszpasterskie: Jestem otwarty na posługę duszpasterską. Osobiście interesuje mnie pomoc duszpasterska w Wielkiej Brytanii oraz Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea”.

Związek z ruchami, wspólnotami: ministranci.

Osoby, wydarzenia, które znacząco wpłynęły na Wasze życie: Przyjaciele. Oni nieustannie mają wpływ na moje życie. I jest to dobry wpływ. Jestem szczególnie wdzięczny za wszelką pomoc i wsparcie, jakie otrzymałem zwłaszcza w tych chwilach, które były trudne. Bez tego wsparcia i obecności pewnie nie byłym tym kim jestem dzisiaj.

Ulubieni święci: św. Dobry Łotr, św. Maria Magdalena, św. Mateusz Ewangelista, św. Matka Teresa z Kalkuty, św. Archaniołowie, św. Anioł Stróż.

Ulubione lektury, filmy: Jestem wielkim fanem fantastyki. Do moich ulubionych pozycji należą „Władca Pierścieni” i „Wiedźmin”.

Refleksja na temat mediów społecznościowych: Rola mediów społecznościowych staje się coraz ważniejsza w głoszeniu Ewangelii dzięki ich powszechności i łatwemu dostępowi. Jest to szczególna forma dotarcia do młodzieży, której Kościół nie lekceważy.

Jak najbliżsi przyjęli decyzję? Wspierali mnie w każdym wyborze.

Powołanie

W okolicach klasy II liceum zrodziło się we mnie pragnienie służenia Bogu i ludziom. Przez lata rozwijało się ono i mam nadzieję, że w przyszłości wyda dobre owoce.

Ks. Sebastian Mazur

Bóg da sobie ze mną radę

Informacje

Parafia: św. Jana Pawła II w Pszczynie.

Rodzice: Mama – Stanisława z d. Faruga, zawód: ekspedientka, tata: Piotr – zmarł w rok po moim urodzeniu, zawód: malarz. Rodzeństwo: brat Tomek – starszy ode mnie o dwa lata.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7)

Temat pracy magisterskiej: „Sens człowieczeństwa w pismach chrystologicznych J. Ratzingera/Benedykta XVI”. Praca napisana pod kierunkiem ks. prof. dr. hab. Jerzego Szymika

Zainteresowania: Lubię przyglądać się (podziwiać) ludzi – ich wygląd, zachowanie, czynności, jakie wykonują. Spotykać się z nimi, rozmawiać. Interesuję się szeroko pojętą sztuką. Sam rysuję, maluję i tworzę różne rzeczy. Bez muzyki nie wyobrażam sobie życia – kocham ją słuchać, uwielbiam śpiewać, grać na gitarze. Bardzo lubię podróżować – oglądać to, co do tej pory było tylko w książkach. Wielką radość sprawia mi nauka języków, szczególnie w kontaktach z ludźmi. Moim marzeniem (kiedyś) było studiowanie filologii polskiej – lubię czytać książki, interesuje mnie literatura w ogóle. Patrząc na siebie, muszę przyznać, że jestem trochę hm… może nie tyle staroświecki, co opierający się niektórym modom. Z dystansem podchodzę do nowości, wiadomości „na gorąco”. Staram się być aktywny pod każdym względem, nie lubię siedzieć bezczynnie. Lubię, kiedy ludzie są radośni.

Preferencje w pracy duszpasterskiej: Myślę, że odnajduję się bardzo dobrze na każdym polu. Łatwo nawiązuję kontakt z dziećmi, młodzieżą, a także dorosłymi czy starszymi osobami. Jako kleryk opiekowałem się grupą Towarzystwa Przyjaciół Seminarium. Sprawiało mi to dużo radości!

Ulubieni święci: Jakoś tak mam, że święci odgrywają w moim życiu bardzo wielką rolę. Kolega w seminarium śmiał się ze mnie (serdecznie oczywiście), że moja duchowość to właśnie małe książeczki i modlitewniki z nowennami, litaniami i innymi modlitwami. Myślę, że bierze się to z tradycji ludowej, która jest tak silna na ziemi pszczyńskiej, ale też moją pierwotną parafią jest parafia Wszystkich Świętych. Moim ukochanym świętym jest niewątpliwie św. Antoni z Padwy i w ogóle wszyscy święci franciszkańscy (św. Franciszek, o. Pio). Wielokrotnie też modlę się do świętego Sebastiana – mojego patrona chrzcielnego, a także św. Jana Pawła II – patrona mojej parafii, który często daje mi o sobie znać o godzinie 21.37. Ci są szczególni, choć niejedyni.

Ulubione lektury i filmy: Jeśli chodzi o lektury, to z radością czytam J. Ratzingera/Benedykta XVI – znajduję tam niezwykle przenikliwe myśli, tak bardzo aktualne dzisiaj. Z literatury polskiej często sięgam po poezję Wisławy Szymborskiej (doskonała diagnoza kondycji ludzkiej), a także Wiesława Myśliwskiego (rentgen człowieczeństwa). Co do filmów, to z pewnością całą nie lubię ich oglądać samemu. W tej dziedzinie łatwiej mi powiedzieć, jakich gatunków nie preferuję: westernów, fantastyki, sci-fi i komedii.

Media społecznościowe (i media w ogóle) to całe życie człowieka. Kreują rzeczywistość.  Dla wielu internet jest bogiem, dlatego też – w mojej opinii – trzeba tam zaszczepić prawdziwego Boga. Sam to próbuję robić. Często na swoim facebookowym profilu udostępniam teksty, zdjęcia, myśli, czy filmy wprost pokazujące piękno wiary, wielkość Boga. Przez te środki możemy dotrzeć często do tych, do których w inny sposób się nie dotrze. Uważam też, że Kościół coraz lepiej radzi sobie w przestrzeni medialnej!

Powołanie

Od początku mojego „świadomego bycia w Kościele” bardzo mocno zaangażowany byłem w formację Ruchu Światło–Życie w parafii Wszystkich Świętych w Pszczynie. W zasadzie tam bliżej poznałem Boga, pokochałem Kościół. Myśl o kapłaństwie była gdzieś tak głęboko, chociaż wszyscy z uporem powtarzali, że „i tak będę księdzem”. W dzieciństwie z kolegami i koleżankami odprawiliśmy niejedną „mszę na wodzie i wafelku”. Zawsze przekonany byłem o tym, że nie nadaję się do tego, by być księdzem, bo nigdy ministrantem nie byłem, nie potrafię służyć itp. Tak też historia mojego powołania jest bardzo krótka, dynamiczna… i bez fajerwerków. Marzenia o filologii polskiej wyraźnie ukierunkowały moją naukę w liceum i rodzaj zdawanych egzaminów maturalnych – liczył się język polski! Jednak po zdaniu matury i wyborze studiów doszedłem do wniosku, że uszła ze mnie radość. Znajomy ksiądz w rozmowie SMS-owej zapytał: „A może seminarium?”. Wtedy się jakoś wszystko w moim życiu poruszyło… Był lęk przed nieznanym, ale pojawiło się też ciche przekonanie o tym, że Bóg da sobie ze mną radę… Szybka wymiana dokumentów między uczelniami i wstąpiłem do seminarium „z drugiego naboru”. Moja polonistka powiedziała mi, że kapłaństwo i polonistykę można połączyć –doskonałym przykładem jest Jan Paweł II. Dodała mi tym samym otuchy, bo już myślałem, że w jej mniemaniu jestem „skończony”. W domu wszyscy byli poruszeni. Mama zawsze twierdziła, że życia za nas – za mojego brata i za mnie – nie ułoży, ale chętnie pomoże, podpowie – zdała ten egzamin i zdaje go codziennie!

Ks. Łukasz Nocoń

Krople Bożego wołania

Parafia pw. Matki Bożej Szkaplerznej w Imielinie.

Rodzice: Leon (działalność gospodarcza) i Krystyna z d. Kowalska (pracownik biurowy). Rodzeństwo: 2 braci: Tomasz i Mateusz.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Idź z tą siłą, jaką posiadasz…” (Sdz 6,14). Cytat jest zaczerpnięty z Księgi Sędziów z powołania Gedeona

Temat pracy magisterskiej: „Instytucja zaręczyn w prawie rzymskim, polskim prawie państwowym i prawie kanonicznym. Studium prawnoporównawcze”.

Preferencje co do pracy duszpasterskiej: W zasadzie nie mogę powiedzieć o sobie, że mam jakieś określone preferencje co do prowadzenia grup parafialnych. Jeżeli się z jakąś grupą nie spotkałem do tej pory w swoim życiu, będzie to wspaniała okazja do poszerzenia swoich horyzontów.

Związek z ruchami, wspólnotami: Przez długie lata służyłem do Mszy św. jako ministrant. Stąd chyba wzięło się zamiłowanie do piękna liturgii. Ponadto duży wpływ na moją formację duchową miało Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, z którym byłem związany od 2002 roku.

Jak najbliżsi przyjęli decyzję. Z zaskoczeniem 😊 Przecież pracujący syn, po studiach, który nagle mówi o tym, że chce iść do seminarium, musi być zaskoczeniem dla rodziców. Dziś jestem przekonany, że podobnie jak ja i rodzice musieli dojrzeć do tego, aby przyjąć moją decyzję – choć ja dałem im zdecydowanie mniej czasu niż sobie

Ważne osoby i wydarzenia: Nie przeżyłem w swoim życiu nigdy jakiegoś spektakularnego nawrócenia. Bardziej bym powiedział, że moje życie miało raczej taki klasyczny bieg znacznej części księży. Jednak, oddając sprawiedliwość, na pewno muszę w tym miejscu wspomnieć o wielu księżach, którzy pokazali mi swoim zachowaniem, postawą, życiem po prostu, że warto iść za Jezusem. Wskazali, że droga powołania jest drogą radości, nawet wbrew różnego rodzaju przeciwnościom.

Ulubieni święci: św. Jakub Większy – ze względów już wyżej opisanych. Św. Jan XXIII. Jego „Dziennik duszy” pokazał mi, że walka o świętość to tak naprawdę walka o normalność. I nie trzeba być żadnym herosem, aby zostać świętym.

Ulubione lektury, filmy: „Władca Pierścieni”, „Opowieści z Narnii”. Nie będę ukrywał, że lubię kryminały, a Agatha Christie to ich najlepsza autorka.

Refleksja na temat mediów społecznościowych i ich roli w duszpasterstwie: Żyjemy w czasach, w których ludzie niestety są bardziej rzeczywiści w przestrzeni wirtualnej aniżeli w prawdziwym życiu. Dlatego jestem przekonany o tym, że obecność na różnego rodzaju portalach społecznościowych jest bardzo potrzebna. Powinna to być jednak obecność stosowna i w pełni zgodna z swoją tożsamością – będąc księdzem, występuję jako ksiądz, funkcjonuję jako ksiądz. Rzecz w tym wszystkim najważniejsza – w wirtualnej rzeczywistości nie spotka się Jezusa – bo On jest realny. Jednak dzięki przestrzeni wirtualnej mogę kogoś doprowadzić do rzeczywistego spotkania z Jezusem.

Powołanie

Jak wspomniałem powyżej, przez długie lata służyłem przy ołtarzu jako ministrant. Z tego też pewnie wzięły się także pierwsze myśli o kapłaństwie. Jednak w późniejszych latach gdzieś te myśli odeszły. Liceum, studia, praca w trakcie studiów, znajomi – to wszystko powodowało, że te myśli o kapłaństwie być może gdzieś i krążyły po mojej głowie, jednak nie przebijały się jakoś mocno. Dopiero pierwsze wyjście na Camino de Santiago stało się takim momentem zwrotnym w moim życiu. To właśnie wtedy, w czasie tej pieszej wędrówki, krople Bożego wołania w moim sercu zaczęły tak mocno uderzać, że doprowadziły do pęknięcia kamienia serca. O wielkim znaczeniu św. Jakuba w moim życiu świadczy też fakt, że gdy 3 lata później (po 2. roku seminarium) miałem duże wątpliwości związane ze swoim powołaniem, to właśnie na Camino znalazłem na nie odpowiedź

Ks. Bogusław Noworyta

Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia

Ur. 19.05.1990 w Miedźnej, par. Podwyższenia Krzyża Świętego i Matki Bożej w Pszczynie. Rodzice: Zdzisław, Agata z d. Janosz, 1 siostra. Hasło prymicyjne: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).

Ks. Paweł Olszewski

Moc w słabości się doskonali

Rodzina: Mama - Janina (nie pracuje), tata - Władysław (emeryt), siostra - Beata

Motto na obrazku prymicyjnym: „Moc bowiem w słabości się doskonali” (1 Kor 12,9)

Temat pracy magisterskiej: „Prasa parafialna w (archi)diecezji katowickiej w latach 1990-2014”

Ks. Adam Paprota

Chcę być kapłanem do końca życia

Informacje

Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego w Żorach-Roju. Rodzice: Renata z d. Jasińska (laborant na kopalni) i Tadeusz (emeryt górniczy). Rodzeństwo: brat Paweł i siostra Paulina.

Motto na obrazku prymicyjnym: „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia” (Ap 2,10).

Temat pracy magisterskiej: „Znaczenie dokumentu »Od konfliktu do komunii« w dialogu katolicko-luterańskim”.

Zainteresowania: Muzyka (śpiew, gra na instrumentach: gitara, organy); Sport: czynny (piłka nożna, jazda na rowerze, pływanie), bierny (kibicowanie Reprezentacji Polski w piłce nożnej, siatkówce, piłce ręcznej i skokach narciarskich); Geografia (interesuje mnie poznawanie państw i rożnych rejonów geograficznych na świecie).

Preferencje co do pracy duszpasterskiej: W swoim życiu kapłańskim chciałbym pracować z dziećmi i młodzieżą, ale również z rodzinami. Jestem otwarty na wszystkie grupy, jakie będą w parafii, gdzie będę przebywał. Chciałbym, aby moja posługa przybliżała ludzi do Boga, szczególnie ta w szkole i konfesjonale.

Związek z ruchami, wspólnotami: ministranci, Ruch Światło–Życie (młodzież, rodziny), Żywy Różaniec.

Jak najbliżsi przyjęli decyzję? Moi najbliżsi przyjęli tę decyzję z radością i „kibicują mi”, abym był dobrym i świętym księdzem.

Ważne osoby i wydarzenia: Wydarzenie, które kształtuje moje życie, to przede wszystkim coroczna Piesza Rybnicka Pielgrzymka na Jasną Górę, która dla mojej rodziny jest jednym z ważniejszych punktów całego roku. Ja również każdego roku jej oczekuję, gdyż są to wspaniałe rekolekcje, które pozwalają mi się jeszcze bardziej zbliżać do Boga.

Ulubieni święci: św. Jan XXIII, św. Jan Maria Vianney, sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński.

Ulubione lektury: Papież Franciszek, „Miłosierdzie to imię Boga”, H. Sienkiewicz, „Quo vadis”.

O co chcę prosić czytelników „Gościa”, szerzej – „lud Boży”. Istotna w życiu kapłana jest wierność Jezusowi, Najwyższemu Kapłanowi. O tę wierność potrzeba nieustannie prosić. Dlatego o to proszę cały lud Boży, aby modlił się o wierność dla nas, kapłanów. Byśmy w naszym życiu nie zapominali o rozważaniu słowa Bożego czy adoracji Najświętszego Sakramentu. Poza tym ważne jest, abyśmy byli pokornymi ludźmi, byśmy nie wynosili się ponad innych. Dlatego potrzeba modlitwy o pokorę dla nas.

Kilka słów o tym, co będzie najważniejsze w życiu – o Eucharystii: Będąc w seminarium, odkryłem jeszcze lepiej, jakie znaczenie ma dla mnie Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu. To siła, dzięki której mogę funkcjonować. Na Eucharystii mogę przecież składać moje troski i kłopoty oraz radości. Tam mogę spotkać się z Chrystusem w Komunii. Tam mogę prosić Go w różnych intencjach i wierzę, że mnie wysłucha, może niekoniecznie jak ja bym chciał, ale jak będzie dla mnie dobrze.

Powołanie

Już w dzieciństwie chciałem być blisko Boga. Dlatego zostałem ministrantem. To tam rodziło się powołanie. Spotkałem księży, którzy byli wspaniałym wzorem bycia księdzem. Potem przyszedł czas liceum, gdzie musiałem podjąć decyzję: iść do seminarium czy nie? W końcu zdecydowałem się, że spróbuję. W podjęciu decyzji pomagały mi różne rekolekcje, które przeżywałem. Pomogło również uczestnictwo Rybnickiej Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę, w czasie której jest godzina powołaniowa. Tam mogłem usłyszeć różne historie powołania – i to także mnie inspirowało do pójścia za Chrystusem. W końcu kolejne lata seminarium i pytania: być czy nie być księdzem? Dzięki modlitwie i pomocy ojców duchownych podjąłem tę ostateczną, że chcę być kapłanem do końca życia.

Ks. Paweł Ścibor

By Jezus był widoczny

Informacje

Ur. 22.08.1989 w Tychach, par. św. Barbary w Katowicach-Giszowcu. Rodzice: Andrzej, Marianna z d. Bielicka, 1 siostra, 1 brat.

Hasło prymicyjne: „Cały Twój, Maryjo” (św. Jan Paweł II).

Temat pracy magisterskiej: „Męczennicy Śląscy II wojny światowej”.

Zainteresowania: sport: piłka nożna, siatkówka, skoki narciarskie, nordic walking (to moje szczególnie ulubione hobby), muzyka: klasyczna, religijna, rozrywkowa, historia. 

Preferencje duszpasterskie: W sposób szczególny chciałbym poświęcić się posłudze w Ruchu Światło–Życie, w którym formuję się już od 11 lat. W tym roku przeżywam mały jubileusz – 10. rocznicę pierwszego wyjazdu na rekolekcje.

Związki z ruchami, wspólnotami: W 1998 roku kiedy przyjąłem I Komunię św., związałem się z Dziećmi Maryi. To była pierwsza grupa parafialna i ruch, z którym miałem kontakt. Potem po 4 latach formacji, po spotkaniu z papieżem Janem Pawłem II na krakowskich Błoniach, w 2002 roku zostałem ministrantem. Po kolejnych 3 latach zaangażowałem się w oazę parafialną(Ruch Światło–Życie). Od 2005 roku po dzień dzisiejszy jestem związany z dwoma ruchami, jest to Służba Liturgiczna i Ruch Światło–Życie.

Jak najbliżsi przyjęli decyzję? Rodzina bardzo pozytywnie przyjęła moją decyzję. Jednakże mogę powiedzieć, że powołanie było poddane próbie przez nich. W moich pierwotnych planach po zakończeniu gimnazjum chciałem iść do Niższego Seminarium w Częstochowie. Wtedy nastąpiła próba – mój tata i proboszcz podczas jednej z kolęd powiedzieli mi, żeby najpierw pomyślał o zdobyciu zawodu, bo jeśli mam powołanie, to go nie stracę. Rzeczywiście nieco zmieniłem plany, poszedłem do Technikum Ekonomicznego, skończyłem je z tytułem technika i dopiero wtedy poszedłem do seminarium.

Ważne osoby i wydarzenia: Istotnym wydarzeniem, które wpłynęło na moje życie, było spotkanie z papieżem Janem Pawłem II na krakowskich Błoniach, 18 sierpnia 2002 roku. Miałem wtedy 13 lat. Papież mówił wtedy, że „dzisiejszy świat potrzebuje ludzi wyobraźni Bożego miłosierdzia”. Kiedy tak sobie popatrzę, w jakim roku przyjmuję święcenia kapłańskie – w Roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, czuję, że nie ma tu przypadkowości. Może właśnie to jest moje zadanie na życie i stąd właśnie takie hasło prymicyjne „Cały Twój, Maryjo”!

Ulubieni święci: św. Jan Paweł II, św. Faustyna, św. Tereska od Dzieciątka Jezus, św. Ojciec Pio, św. Franciszek, św. Wincenty Palloti, św. Jan Bosko i św. Paweł Apostoł.

Ulubione lektury, filmy: Do moich ulubionych lektur zaliczają się „Opowieści z Narnii” Lewisa. Jeśli chodzi o filmy, nie mam jakiegoś ulubionego, ale w sposób szczególny uwielbiam filmy akcji.

Refleksja na temat mediów społecznościowych i ich roli w duszpasterstwie:

Uważam, że obecnie odgrywają istotną rolę, także w kwestii ewangelizacji, sam staram się z nich korzystać, szczególnie z Facebooka, gdyż zauważam, że przy wielu akcjach młodzi zwracają uwagę, w jakiej formie wysyłamy do nich zaproszenia.

O co chcę prosić czytelników „Gościa”, lud Boży? O co się modlić? Pragnę prosić o modlitwę, abym nigdy nie stawiał siebie w centrum, lecz by jak najwięcej było widać Jezusa. To moje największe pragnienie: żeby On był każdego dnia w każdej sytuacji najbardziej widoczny.

Powołanie

Tak właściwie, to od dziecka chciałem być księdzem, zawsze jako dziecko lubiłem się bawić w księdza. Potem, kiedy pytano mnie w szkole podstawowej, kim bym chciał zostać w przyszłości, odpowiadałem, że księdzem. Moi koledzy się śmiali, ale jak widać, mimo różnych zawiłości, udaje mi się realizować te marzenia dziecka. Ważnym elementem, który mi pomógł odpowiedzieć na głos powołania, była sytuacja, która zdarzyła się cztery dni po wizycie papieża w Polsce. Po Mszy św. urodzinowej podszedł do mnie ministrant i powiedział, żebym poszedł do zakrystii, więc poszedłem. W zakrystii ksiądz, który opiekował się ministrantami, zapytał się, w której jestem klasie. Odpowiedziałem, że w pierwszej gimnazjum, a mój brat w piątej podstawówce. Sądziłem, że ksiądz zapyta, czy chcę zostać ministrantem. Miałem przygotowaną odpowiedź: „Nie”, bo faktycznie nie chciałem być w tamtym czasie ministrantem. Jego postawa mnie bardzo zaskoczyła, bo powiedział do mnie: „Chodź, będziesz mi pomagał”. To było coś, czego się nie spodziewałem, i co całkowicie zmieniło moje podejście, a jednocześnie przypomniało mi to scenę z Ewangelii, jak Jezus powoływał swoich uczniów. Od tamtego momentu służę przy ołtarzu już 14 lat.

Powołanie to droga radości. Kiedy myślę o powołaniu, to pierwsza myśl która przychodzi mi do głowy, to przede wszystkim właśnie radość. Niezależnie od sytuacji życiowej jest radość z bliskości kogoś ważnego. Tą ważną Osobą dającą właśnie taką radość jest Jezus. Wchodząc na drogę kapłaństwa, nie wyobrażam sobie, by nie był On istotą tej posługi, chcę z Niego jak najwięcej czerpać. To, co jest dla mnie tak pasjonujące w Jezusie, to jego postawa sługi. Chciałbym jak najwięcej służyć miłością i posługą tym, do których zostanę posłany.

Ks. Łukasz Zagórski

Umiłować do końca

Informacje

Parafia: Ducha Świętego w Chorzowie.

Rodzice: mama Dorota nie żyje, tata Leszek (motorniczy tramwaju). Rodzeństwo: brat Rafał (24) oraz przyrodnie rodzeństwo: Damian (18) i Paulina (11).

Motto na obrazku prymicyjnym: „…umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1).

Temat pracy magisterskiej: „Wizja państwa w nauczaniu społecznym Leona XIII”.

Zainteresowania: żeglarstwo, góry, teatr, tramwaje, Ruch Chorzów.