A jednak przegraliśmy...

Roman Tomczak

publikacja 02.05.2016 22:20

Stawaliśmy bohatersko. Jednak górą byli Mongołowie. Jak 775 lat temu, kiedy armia Bajdara pokonała sprzymierzonych rycerzy europejskich. W Legnickim Polu odbyła się efektowna inscenizacja historyczna.

A jednak przegraliśmy... Mimo bohaterskiej postawy rycerzy Zachodu, wynik bitwy był z góry przesądzony... Roman Tomczak /Foto Gość

Kilka tysięcy osób, głównie legniczan, obejrzało rekonstrukcję jednej z najgłośniejszych bitew średniowiecznej Europy. W Legnickim Polu przypomniano starcie sprzymierzonych wojsk europejskich z Mongołami, którzy na początku XIII w. zagrozili bytowi naszego kontynentu.

Inscenizację zorganizowano na jednym ze zboczy wzgórza, którym dostać się można do Legnickiego Pola, domniemanego miejsca bitwy i śmierci księcia Henryka Pobożnego, dowodzącego siłami europejskich rycerzy.

Warto wspomnieć, że po stronie Zachodu walczyli wtedy wojowie ze Śląska, Małopolski, Wielkopolski, Opolszczyzny, joannici i templariusze, górnicy ze Złotoryi, rycerstwo sandomierskie i sieradzkie oraz czeskie i niemieckie. Niemal wszystkie historyczne hufce znalazły swoje odzwierciedlenie w inscenizacji, jaką rozegrano 2 maja w Legnickim Polu. Równie wiernie reprezentowani byli Mongołowie. I to nie tylko na polu bitwy.

Zmagania swoich średniowiecznych antenatów obserwowali z napięciem współcześni synowie i córy azjatyckich stepów, w większości przedstawiciele i rodziny służb dyplomatycznych akredytowanych w naszym kraju. Mimo znakomitej postawy wojów zachodnioeuropejskich, którzy w pewnej chwili przechylili nawet szalę zwycięstwa na swoją stronę, ostateczny wyniki bitwy musiał być jeden.

Dzięki zastosowaniu przez Mongołów trujących gazów bojowych, skonfederowane wojska Zachodu musiały oddać pole najeźdźcom, a ich dowódca - książę Henryk Pobożny - życie za wiarę chrześcijańską. Jego odciętą głowę Mongołowie, zgodnie z przekazami historycznymi, triumfalnie obnosili po polu bitwy.

Tyle historia i tyle jej wspomnienie. Mimo przegranej, rocznica bitwy jest okazją do promocji miasta i regionu, a także kolejnym przyczynkiem do przypomnienia niezwykłych zasług piastowskiego księcia, który zginął w obronie europejskiego dziedzictwa przed najazdem barbarzyńców.

Doczesne zasługi Henryka Pobożnego i jego męczeńska śmierć za wiarę mogą stać się wkrótce asumptem do rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego syna św. Jadwigi Śląskiej. Aby tak się stało, potrzebny jest nie tylko nasz udział w inscenizacjach historycznych, ale i gorąca, szczera modlitwa.