Owoce to sprawa Ducha Świętego

Karol Białkowski

publikacja 26.12.2015 23:30

Ponad 2,3 tys. km i kilkadziesiąt godzin w autobusie. Młodzież z Wrocławia podjęła wyzwanie i udała się na Europejskie Spotkanie Młodych do Walencji.

Owoce to sprawa Ducha Świętego Wszyscy na pokładzie? No to ruszamy! Karol Białkowski /Foto Gość

Gospodarzem tegorocznego spotkania europejskiego organizowanego przez braci z Taizé jest Walencja. Od 28 grudnia do 1 stycznia do tego portowego miasta w Hiszpanii przybędzie kilkanaście tysięcy młodych ludzi z całego kontynentu, by wspólnie modlić się o jedność chrześcijan i o pokój na świecie. Wśród nich będą również Dolnoślązacy z archidiecezji wrocławskiej.

Dość pokaźna grupa, bo 75-osobowa, w daleką podróż wybrała się z DA "Maciejówka". Wyjazd poprzedziła Msza św. w kościele rektoralnym pw. św. Macieja we Wrocławiu pod przewodnictwem ks. Bartłomieja Kota.

- Na pewno każdy taki wyjazd spełnia rolę integracyjną, ludzie lepiej się poznają i tworzą się głębsze oraz trwałe więzi. To wynika ze wspólnych przeżyć i później wspomnień. Tym, co zostaje w pamięci po ESM, jest przede wszystkim wspólna modlitwa. Wracając po spotkaniu Taizé do domu, wszyscy są rozśpiewani, bo modlili się tymi samymi kanonami, którymi się zachwycają. Tak naprawdę trzeba to przeżyć - wyjaśnia kapłan.

Ks. B. Kot ma swoje osobiste oczekiwania. - Jadę z nadzieją, że moje spojrzenie na Kościół się odświeży i odnowi, patrząc też na tych, którzy się razem z nami na ten wyjazd wybierają. A jakie to przyniesie owoce w duszpasterstwie? To chyba nie do końca nasza sprawa. Mamy się zajmować sianiem i tworzeniem dobrego klimatu Kościoła, aby ludzie wybierający się w tę podróż czuli się jego częścią, a owoce to sprawa Ducha Świętego - tłumaczy.

Zdaniem duszpasterza akademickiego spotkanie w Walencji będzie na pewno dla wielu pewnym przełomem. - Bracia z Taizé za każdym razem uczą takiej wrażliwości na pragnienie pokoju. To jest spotkanie europejskie, ale ono zawsze wybiega odniesieniami dużo szerzej. Modlimy się o pokój na całym świecie, szczególnie za tych, którzy cierpią na innych kontynentach.

- Myślę, że dla nas, uczestników, odległość nie robi różnicy. To w końcu pielgrzymka zaufania przez ziemię. Im dalej, to zaufanie musi być większe - wyjaśnia Dominika Wolska, koordynatorka grupy z "Maciejówki. Podkreśla, że to spotkanie będzie na pewno wyjątkowe. - Pojawiają się strach, obawa o bezpieczeństwo w związku z tym, co w ostatnich miesiącach dzieje się w Europie, ale to nas uczy odwagi wiary. Będziemy się modlić o pokój, tak jak na każdym ESM. Bo pokój jest naszym priorytetem - dodaje.

ESM to również wspaniała okazja do zwiedzenia kawałka świata, chociaż, jak zaznacza Tomek Jarek, trzeba zachować odpowiednie proporcje. Europejskie Spotkanie Młodych w Walencji będzie już jego piątym. Dlaczego zamiast hucznego Sylwestra wybiera modlitewną atmosferę gdzieś w Europie? - To jest zawsze dobrze spędzony czas z modlitwą i z ludźmi wielu narodowości - wyjaśnia. Podkreśla, że nie nastawia się na atrakcje turystyczne. To jest pewien dodatek, a Walencja nie odbiega pod tym względem od innych miast, w których bywał na spotkaniach Taizé - Pragi, Strasburga, czy Rzymu.

Młodzież z Wrocławia będzie w podróży kilkadziesiąt godzin. Następnie podzieleni na mniejsze, ok. 10-osobowe grupy, trafią do różnych parafii w Walencji, gdzie w większości zamieszkają u miejscowych rodzin. Każdy dzień ma bardzo bogaty program - po modlitwie porannej w parafii młodzież będzie przejeżdżała do centrum miasta, gdzie odbywać się będą modlitwy południowe, a po nich ciekawe warsztaty i modlitwa wieczorna. Na nocleg do rodzin będą wracać ok. 22.

W czasie Europejskiego Spotkania Młodych przewidziane jest też "święto narodów", czyli radosne powitanie Nowego Roku. Do stolicy Dolnego Śląska autobus z pielgrzymami powróci 3 stycznia.

Na naszej stronie internetowej postaramy się informować na bieżąco o wydarzeniach w Walencji, w których biorą udział Dolnoślązacy.