13 rowerów, 13 dni i Ona jedna

Urszula Rogólska

publikacja 02.08.2015 21:57

To ich piąta wyprawa. Inna – bo nie wsiedli na rowery (jak zwykle) w Żywcu, ale zrobią to dopiero w Tel Avivie. Ekipa „Holy Land Team” jedzie „Rozkręcać wiarę z miłością” w Ziemi Świętej.

"Holy Land Team" niemal w komplecie! "Holy Land Team" niemal w komplecie!
Urszula Rogólska /Foto Gość

Zaczęli od wypraw do Wilna - w 2011 r. i Istambułu - w 2012: sprzed drzwi własnych domów, do celu. Potem przyszła kolej na ich wymarzony tryptyk w projekcie „Rozkręć wiarę”: Wiara – Nadzieja – Miłość. Przed dwoma laty „rozkręcali wiarę” w drodze do Rzymu, w zeszłym roku pojechali z nadzieją do Fatimy i na piaski Sahary w Maroku. W niedzielę 2 sierpnia br. wyruszyli w drogę z trzecim brakującym elementem: z miłością i… po Miłość. Tę największą, bez żadnych granic, która przyszła do Jerozolimy…

 

Trzynaścioro rowerzystów: cztery panie i dziewięciu mężczyzn - a wśród nich dwaj księża, wikariusze konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu: inicjator „RW” - ks. Grzegorz Kierpiec i ks. Jerzy Łukowicz – razem uczestniczyło w porannej Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. infułata Władysława Fidelusa. Po Eucharystii i udzielonym im błogosławieństwie, żegnali się z przyjaciółmi i najbliższymi przed daleką drogą. Po południu wylecieli z Pyrzowic do Tel Avivu, skąd w poniedziałek 3 sierpnia rozpoczną swoje pielgrzymowanie. Na początek: Jerozolima.

Dla Ady Wisły (z lewej) to już piąta wyprawa z RW. W drogę odprowadziła ją cała rodzina   Dla Ady Wisły (z lewej) to już piąta wyprawa z RW. W drogę odprowadziła ją cała rodzina
Urszula Rogólska /Foto Gość
Mężczyźni stanowią większość rowerowej ekipy RW   Mężczyźni stanowią większość rowerowej ekipy RW
Urszula Rogólska /Foto Gość
Święta przestrzeń

– Będzie inaczej niż w czasie naszych poprzednich czterech wypraw za zwłaszcza tych do Rzymu i Maroka przez Fatimę – mówi ks. Grzegorz Kierpiec. – Wtedy zmierzaliśmy na rowerach do miejsca świętego. W Izraelu, niemal w każdym momencie będziemy w przestrzeni świętej, dlatego nastawiamy się nie tyle na pokonywanie odległości – choć i tej nie będzie brakowało – ile na mocny pobyt duchowy. Wszystkie nasze modlitwy zmierzają do tego, co nazywamy niebem. To się pięknie wpisuje w trzecią cnotę teologalną, która nam towarzyszy. Prowadzi nas hasło: „Rozkręć wiarę z miłością”. Miłość jest pełnią życia. Pełnia życia to pasja. Zahaczamy o kolejny temat – bo rowery są naszą pasją i przez nie realizuje się cząstka tej naszej pełni. Nasza modlitwa, jest modlitwą o pełnię – o Miłość. A ta znalazła swój największy wymiar w Jerozolimie.

Z błogosławieństwem najbliższych i przyjaciół ruszyli w daleką drogę   Z błogosławieństwem najbliższych i przyjaciół ruszyli w daleką drogę
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jak podkreśla ks. Kierpec, tegoroczna wyprawa będzie krótka pod względem czasowym. – To będzie kontynuacja poprzedniej wyprawy na piaski Sahary, gdzie nic się nie zakończyło. Tam się wszystko zaczęło – dodaje. – Dlatego wrócimy pokonując czas i przestrzeń do tej ciemnej krainy pełnej śmierci, ale też i szansy spotkania Boga. Naszym symbolicznym celem jest Pustynia Judzka, którą chcemy przejechać by znaleźć się w Ziemi Obiecanej. Pustynia jest czasem i miejscem spotkania ze swoją słabością, spotkania z własną przeszłością i doświadczeniem śmierci. Pustynia to etap na drodze wiary, próba wiary. Niezakończona wędrówka na Saharę to tajemnica. Tam doświadczyliśmy swojej małości i słabości. Doświadczyliśmy ich na tyle mocno, że z pokorą serca wracamy by przejechać z Bogiem po tym co w nas kruche i doświadczyć pokoju pełni życia w Jerozolimie – Mieście Pokoju.

13 dni z księgą

Uczestnicy wyprawy podkreślają, że ich liczba jest znacząca. Przez dwa miesiące w konkatedrze żywieckiej byłą wystawiona księga intencji, do której każdy mógł wpisać swoją prośbę czy podziękowanie, które pielgrzymi zabrali w drogę.

Przez dwa tygodnie księga była też w rodzinnej parafii ks. Jurka, w Jawiszowicach. - W drodze będziemy przez 13 dni. Każdego dnia jeden z nas będzie wiózł księgę osobiście – mówi ks. Kierpiec. - Jest duża, gruba i ciężka. Myślę, że w upale i urozmaiconym ukształtowaniu terenu Ziemi Świętej, odczujemy i duchowy, i materialny ciężar tych intencji…
W księdze jest ponad tysiąc intencji. Każdy, kto wpisał swoją, zobowiązał się także do modlitwy w intencji rowerowych pielgrzymów, ale i pozostałych osób. - Każdy może więc ufać, że tysiąc osób modli się w jego sprawie – dodaje Basia Bazylińska.

Ks. Jurek Łukowicz (z prawej) nie po raz pierwszy jedzie z ekipą RW. ale pierwszy raz na rowerze!   Ks. Jurek Łukowicz (z prawej) nie po raz pierwszy jedzie z ekipą RW. ale pierwszy raz na rowerze!
Urszula Rogólska /Foto Gość
Każdy z uczestników ma swoje marzenia związane z wyprawą. Ks. Grzegorz najbardziej czeka na Cezareę Filipową, gdzie chciałby powiedzieć Jezusowi, że to On jest dla niego pierwszy – zawsze i wszędzie. Marcela chciałaby doświadczyć siły wspólnoty na wyprawie, zobaczyć miejsca, w których Jezus żył, działał, nauczał, uzdrawiał. Maciej Faber jest ciekawy wielokulturowości mieszkańców Izraela, Marian Butor ufa, że wszelkie trudy pokonają jako wspólnota ludzi z Jezusem. Marzy o zobaczeniu Jerozolimy i Masady. Marek Stasica chce się sprawdzić wytrzymałościowo. Wspomina niezatarte wrażenia z Synaju, na który wszedł będąc wcześniej z pielgrzymką w Ziemi Świętej. Bogusław Flis chce porównać to, co zna z opisów, z mediów – z rzeczywistością. Basia Bazylińska i ks. Jurek Łukowicz podkreślają jak ważne jest dla nich by wejść na Golgotę i tam oddać Jezusowi wszystkie trudne sprawy, które są ich doświadczeniem i tych, którzy prosili ich o modlitwę.