Jak ślub, to tylko w Toskanii

PAP

publikacja 13.05.2015 07:01

107 milionów euro zysków przyniosła w zeszłym roku turystyka ślubna w Toskanii, coraz bardziej popularna wśród cudzoziemców. W tym włoskim regionie odbyło się 2 tysiące ślubów cudzoziemców. Na każdy wydano średnio 55 tysięcy euro.

Jak ślub, to tylko w Toskanii teldridge+keldridge / CC 2.0

Po raz pierwszy regionalny ośrodek turystyczny sporządził raport na temat lawinowo rozwijającego się zjawiska napływu młodych par z zagranicy i długich orszaków ich gości na śluby i wesela w malowniczych miastach i miasteczkach Toskanii.

W przedstawionym sprawozdaniu opisano typową ceremonię ślubną, którą chcą zorganizować tam cudzoziemcy. Najczęściej wybierają klasyczną, znaną z popularnych krajobrazów toskańską willę. Średnia liczba gości na takim weselu wynosi 48.

Łącznie na wszystkie te śluby przyjechało w zeszłym roku, głównie z zagranicy, prawie 100 tysięcy osób. Większość z nich zatrzymała się w hotelach i ośrodkach agroturystycznych na 4 dni.

Najwięcej ślubów odbywa się we Florencji i w położonym w pobliżu miasteczku Fiesole, w rodzinnej miejscowości Boccaccia - Certaldo oraz w Castelnuovo Berardenga i Greve in Chianti.

W regionie tym pobierają się przede wszystkim Brytyjczycy, od wielu dekad obecni zwłaszcza w krainie Chianti. Na drugim miejscu są Amerykanie, co wiąże się z dużą liczbą romantycznych filmów i książek wydanych w USA, których akcja rozgrywa się na wzgórzach i wśród cyprysów oraz winnic koło Florencji i Sieny.

Toskanię wybierają także Australijczycy. Odbywają się tam też śluby Holendrów, Niemców, Irlandczyków, Kanadyjczyków, Norwegów, Brazylijczyków i Rosjan.