Nawróceni wśród stepów

Przemysław Kucharczak

publikacja 04.02.2015 08:24

Margarita i Witalij, którzy przygotowują przyjazd młodzieży z Kazachstanu na ŚDM, odwiedzili Górny Śląsk.

Nawróceni wśród stepów Margarita i Witalij, katolicy z Kazachstanu, przed katedrą Chrystusa Króla w Katowicach Przemysław Kucharczak /Foto Gość

W czasie Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku młodzież z Kazachstanu będzie gościła właśnie na Śląsku - w domach mieszkańców dekanatu mysłowickiego. Przyjedzie tu co najmniej 280 młodych katolików z tego środkowoazjatyckiego kraju. Nie tylko katolicy, ale nawet chrześcijanie są tam mniejszością. Żyją w środowisku postsowieckim, już nie ateistycznym, ale nadal bardzo spustoszonym duchowo. Od młodych wierzących z całego świata mogą zarazić się entuzjazmem i jeszcze głębiej wejść w chrześcijaństwo.

Margarita i Witalij są młodym małżeństwem z miasta Szczucińsk w środkowym Kazachstanie, pięknego miejsca, w którym z bezkresnych stepów nagle wyrastają zalesione góry. W Polsce byli gośćmi Krajowego Forum Duszpasterstwa Młodzieży w Łomży, gdzie mówiono o stanie przygotowań do ŚDM. To forum skończyło się 1 lutego. Prosto z Łomży młodzi małżonkowie przyjechali na Śląsk, ponieważ stąd pochodzi ich proboszcz, ks. Rafał Lar rodem z Brzozowic-Kamienia, dzielnicy Piekar Śląskich. Ksiądz Rafał jest głównym odpowiedzialnym za przygotowania do ŚDM w całym Kazachstanie.

Niemcy z Kazachstanu

Zarówno Margarita, jak i Witalij pochodzą z rodzin Niemców wołżańskich, którzy od wieków żyli w Rosji. Ich przodków przesiedlił do Kazachstanu Stalin.

W domach obojga młodych nie praktykowało się jednak wiary. Zwłaszcza Witalijowi, którego dziadkowie byli katolikami, bardzo tej wiary brakowało. Szukał kościoła w mieście odległym o 94 kilometry. Wtedy jego szwagier powiedział mu, że w Szczucińsku też jest kościół. Witalij pojechał na spotkanie z księdzem i zaczął przychodzić na każdą niedzielną Mszę świętą. Odkrycie żywego Boga całkiem go przemieniło, zaczął chodzić na Mszę św. też w tygodniu, odkrył modlitwę różańcową i zakochał się w niej. – Z każdym pytaniem przyjeżdżał i prosił o wytłumaczenie. To było aż męczące – śmieje się ks. Rafał.

Witalij ma wielu przyjaciół, pracuje na kierowniczym stanowisku. Dopiero po pewnym czasie chodzenia do kościoła, w czasie rekolekcji Ruchu Czystych Serc, dowiedział się, że seks przed ślubem jest grzechem – a mieszkał wtedy ze swoją dziewczyną, Margaritą. Ponieważ miał już wtedy bardzo silne pragnienie, żeby w jego życiu wszystko było na sto procent zgodne z wolą Bożą, po powrocie do domu nie umiał zasnąć. Porozmawiał z nią i... zamieszkali osobno. Przyjął chrzest, a miesiąc później wspólnie z dziewczyną podjęli decyzję o małżeństwie.

Jasnowłosa Margarita opowiada, że fakt, że nie towarzyszyła swojemu chłopakowi w jego odkrywaniu Jezusa, oddalał ich od siebie. On bardzo mocno żył czymś, w czym ona nie uczestniczyła. Nie wiedziała, jaka potężna siła aż tak go zmienia. Przez chwilę zastanawiała się nawet, czy nie chodzi o jakąś sektę. – Postanowiłam sama przyjść i zobaczyć, co to jest, że na niego aż tak działa. Dlaczego to zmienia jego myślenie? Zjawiłam się więc w kościele na przygotowaniu do małżeństwa – wspomina Margarita.

Chciałam krzyczeć

Spodziewała się, że katolicy zaczną ją tam religijnie indoktrynować. Zdziwiła się, bo przekazywane treści rzeczywiście dotyczyły tylko małżeństwa. - No i właśnie wizja małżeństwa i rodziny w Kościele katolickim wystarczyły, żeby mnie zafascynować. Kiedy później słyszałam o problemach rodzinnych wśród znajomych, chciałam krzyczeć: „Ludzie, jeśli chcecie mieć normalne rodziny, idźcie do cerkwi! Chcecie się dowiedzieć, dlaczego tak źle jest w waszej rodzinie, idźcie do kościoła, do księdza, niekoniecznie nawet katolickiego, idźcie do batiuszki – dodaje.

Teraz Margarita wraz ze swoim mężem Witalijem są podporą parafii. Sami zaproponowali na przykład nocne adoracje raz w miesiącu. Organizują chętnych do czuwania, kolację i śniadanie dla nich – i trwają do rana na modlitwie z pięknymi śpiewami. Oboje są też zakochani w modlitwie różańcowej, codziennie jedną jej część odmawiają razem. - Są w stu procentach prawdziwi, to nie jest tak, że w kościele pokazują jedną twarz, a na co dzień inną. Witalij otwarcie mówi o Bogu swoim kolegom, którzy też czasem przychodzą do kościoła. To ludzie nieraz z zupełnie innych bajek. Nie żeby od razu stali się katolikami, ale mówią mi wprost, że są zbudowani postawą Witalija – mówi ksiądz Rafał Lar.

Margarita i Witalij prowadzą m.in. stronę internetową dla młodych katolików z Kazachstanu, poświęconą przygotowaniom do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Ze spotkania z młodymi Polakami w Łomży wyciągnęli wniosek, że młodzi w ich kraju powinni koniecznie nauczyć się większej aktywności i inicjatywy w swoich duchowych przygotowaniach do ŚDM. - Na przykład w naszej parafii przygotowuje młodych siostra Weronika – zauważa Witalij. - Na prezentacjach młodych z polskich diecezji zobaczyliśmy, że tu sami młodzi bardzo się angażują w prowadzenie tych przygotowań.

Na Śląsku młodzi z Kazachstanu mieszkają przy bazylice w Piekarach Śląskich. Najbardziej zaskoczyło ich, że wiele w naszych miastach jest kościołów. Zwrócili też uwagę na religijne, architektoniczne akcenty na kamienicach.