Prokuratura Dominikany rozmawia z Seremetem

PAP

publikacja 01.12.2014 10:00

W Prokuraturze Generalnej w poniedziałek po godz. 9. rozpoczęło się spotkanie Andrzeja Seremeta z prokuratorem generalnym Republiki Dominikańskiej Francisco Dominquezem Brito m.in. nt. sprawy ks. Wojciecha G., oskarżonego przez polską prokuraturę o molestowanie nieletnich.

Prokuratura Dominikany rozmawia z Seremetem HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość

Brito z delegacją przyjechał do Polski na zaproszenie Seremeta, by omówić współpracę w sprawach karnych, w tym w postępowaniach w sprawie ks. G.

Z polskiej strony oprócz Seremeta i wiceprokuratora generalnego Marka Jamrogowicza w spotkaniu uczestniczą prokuratorzy z departamentu ds. współpracy międzynarodowej PG, kierowanego przez prok. Józefa Gemrę. W poniedziałek na godz. 11.00 zapowiedziano wspólny briefing obu prokuratorów generalnych.

Podczas spotkania z Brito ma być przedyskutowana obecność dominikańskich śledczych na procesie ks. G. przed polskim sądem - o czym Seremet informował przed miesiącem, gdy z Dominikany napłynęła wiadomość, że tamtejsi prokuratorzy chcą uczestniczyć w tym procesie i że trwają poszukiwania odpowiedniej formuły prawnej, która to umożliwi. Seremet mówił wtedy, że istnieje możliwość, aby przewodniczący składu sądu na wniosek stron - w tym przypadku prokuratora - wskazał dwie osoby, które mogą uczestniczyć w rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności. "Z tej formuły prokurator zapewne skorzysta. Zatem byliby obserwatorami" - zaznaczył.

Kodeks postępowania karnego stanowi, że "w razie wyłączenia jawności mogą być obecne na rozprawie, oprócz osób biorących udział w postępowaniu, po dwie osoby wskazane przez oskarżyciela publicznego, oskarżyciela posiłkowego, oskarżyciela prywatnego i oskarżonego". Takie osoby mogą przebywać na sali tylko w charakterze publiczności, jako swoiści "mężowie zaufania".

Seremet podkreślał, że współpraca z prokuratorem generalnym Dominikany układa się dobrze. "Myślę, że oni także mają prawo czuć się usatysfakcjonowani, skoro w krótkim czasie zdołaliśmy zebrać dowody, przesłać do sądu akt oskarżenia, rozszerzyć nawet zarzuty, które wiązały się nie tylko z czynami popełnionymi na Dominikanie, ale także w Polsce wobec polskich dzieci. Mam nadzieję, że proces wykaże zasadność oskarżenia" - dodał. Polski z Dominikaną nie łączy żadna umowa o współpracy prawnej, więc działanie ws. duchownych opiera się na postawie ogólnych konwencji międzynarodowych.

W październiku br. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw księdzu Wojciechowi G., w którym oskarżyła go o 10 przestępstw, w tym - obcowania płciowego z małoletnim oraz molestowania. Za pokrzywdzone prokuratura uznała 8 osób: 2 obywateli polskich i 6 obywateli dominikańskich. Z ustaleń śledztwa wynika, że dwa czyny ks. G. popełnił w latach 2000-01 w Polsce, a pozostałe - w latach 2009-13 w Republice Dominikańskiej.

Oprócz tego prokuratura zarzuciła duchownemu posiadanie w Republice Dominikańskiej treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej 15 lat oraz posiadanie bez zezwolenia pistoletu i amunicji. Zarzucone mu czyny zagrożone są karą do 12 lat więzienia, ale w razie skazania za dwa lub więcej przestępstw sąd będzie mógł wymierzyć mu karę łączną w wymiarze do 15 lat.

Duchowny nie przyznał się do zarzutów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Od 19 lutego jest w areszcie.

Jak ustaliła PAP, Sąd Rejonowy w Wołominie - do którego trafił akt oskarżenia ks. G. - nie chce go sądzić. Wniosek tego sądu o przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu Warszawa-Praga bada Sąd Apelacyjny w Warszawie. SA może przekazać z SR do SO (gdzie orzekają bardziej doświadczeni sędziowie) sprawę o każde przestępstwo, ze względu "na szczególną wagę lub zawiłość sprawy". Proces będzie niejawny.

Z tego śledztwa do odrębnego postępowania wyłączono materiały w zakresie doprowadzenia do obcowania płciowego małoletnich poniżej 15. roku życia w Republice Dominikańskiej przez abp. Józefa Wesołowskiego - jako obywatela polskiego pełniącego obowiązki nuncjusza apostolskiego w tym kraju.

W październiku br. Prokuratura Generalna wysłała na Dominikanę kolejny wniosek warszawskich prokuratorów dotyczący jego sprawy - o przekazanie wszelkich ewentualnie posiadanych materiałów na jego temat.

Latem warszawska prokuratura informowała, że nie ma materiału dowodowego, który pozwalałby na rozważenie kwestii ewentualnego postawienia mu zarzutów. Watykan odmawiał wydania polskim prokuratorom materiałów dotyczących śledztwa przeciw Wesołowskiemu. Dominikana informowała zaś, że materiały w sprawie nuncjusza przesłała w całości, oryginale i w jedynej kopii do Watykanu, jednocześnie zrzekając się ścigania.

We wrześniu, gdy Watykan pozbawił arcybiskupa immunitetu dyplomatycznego, z Karaibów zaczęły napływać informacje, że postępowanie wobec byłego nuncjusza wznowiono. Z tego powodu polscy prokuratorzy zdecydowali się na wystąpienie do Dominikany.

Obecnie były nuncjusz, zdymisjonowany przez papieża Franciszka w sierpniu 2013 r. w związku z zarzutami pedofilii, czeka na rozpatrzenie przez trybunał kanoniczny w Kongregacji Nauki Wiary jego odwołania od czerwcowego wyroku o wydaleniu go ze stanu kapłańskiego. Apelację złożył w sierpniu, a miesiąc później został aresztowany na wniosek watykańskiego wymiaru sprawiedliwości i od razu osadzony w areszcie domowym, co tłumaczono wtedy stanem jego zdrowia.

Pod koniec tego lub na początku 2015 r. ma rozpocząć się w Watykanie proces abp. Wesołowskiego, pierwszy w historii Państwa Watykańskiego w sprawie pedofilii. Grozi mu do 7 lat więzienia.