Duch Święty, czyli ciąg dalszy następuje

Aleksander Bańka

|

GN 48/2014

I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u nóg Jego, a On ich uzdrowił.


Duch Święty, czyli ciąg dalszy następuje

Posłuchaj Ewangelii z komentarzem. Aby pobrać lub słuchać na urządzeniach mobilnych, kliknij TUTAJ.

3.12.2014 rozważa Aleksander Bańka

Cudowne, pełne mocy działanie Jezusa, ukazane dzisiaj w Ewangelii, nie kończy się w chwili Jego wniebowstąpienia. Jakże zresztą miałoby się zakończyć, skoro właśnie po to został posłany Duch Święty, aby potężna obecność Syna Bożego także dziś miała swą kontynuację i bez ograniczeń wydarzała się w sercu Kościoła; aby uobecniała się przez słowo prawdy i przez moc Bożego działania. My właśnie mamy być tego świadkami. A czy jesteśmy? Czy słysząc nasze nauczanie o Jezusie, niemi mówią, ułomni zdrowieją, chromi chodzą, niewidomi widzą, a tłumy wielbią Boga? Czy w tym, co głosimy, prawdziwie obecny jest Ten, którego głosimy? A może po prostu wypowiadamy tylko słowa i choć często w piękny sposób, to jednak bez większej wiary w rzeczywistość, która się za nimi kryje? Ale przecież – powie ktoś – w wierze nie chodzi o to, aby oglądać znaki. Pomyślmy jednak, czy usprawiedliwianiem ich braku nie przykrywamy czasem – niczym listkiem figowym – wstydliwych obszarów naszej niewiary.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.