Polski Rom: Rozumiem gdańskich urzędników

Jan Hlebowicz

publikacja 28.08.2014 14:31

O sprawie Romów z Gdańska z Bogdanem Trojankiem, prezesem Królewskiej Fundacji Romów, rozmawia Jan Hlebowicz.

Polski Rom: Rozumiem gdańskich urzędników Bogdan Trojanek, prezes Królewskiej Fundacji Romów Fot. SE

Jan Hlebowicz: Słyszał pan o tym, co przytrafiło się Romom w Gdańsku (więcej o sprawie piszemy TUTAJ)?

Bogdan Trojanek: Słyszałem. Problem jest bardzo złożony. Po ludzku jest mi żal moich braci, że zostali pozbawieni domów. Mieszkali w jednym miejscu przez trzy lata i nagle z dnia na dzień musieli opuścić działkę. Może w tej sprawie potrzeba było więcej delikatności ze strony miasta. Z drugiej strony teren, na którym Romowie rozbili obóz, nie był ich własnością. Dlatego rozumiem urzędników, którzy jedynie wyegzekwowali obowiązujące w Polsce prawo. Rumuńscy Cyganie przyjeżdżający do Polski muszą przestrzegać panujących tutaj zasad. Niestety z naszymi braćmi z Rumunii bywają problemy...

Co ma pan na myśli?

- Romowie z Rumunii w zdecydowanej większości przyjeżdżają do Polski za chlebem. Bardzo często utrzymują się z żebrania. Wysyłają nawet dzieci na ulice. Zdarza się, że nie przestrzegają podstawowych zasad higieny, hałasują, śmiecą. Oczywiście, nie wszyscy i nie zawsze. Jednak takie sytuacje się zdarzają. Przekonałem się o tym na własnej skórze. Do mojego miasta, Szczecinka, przyjechała któregoś dnia grupa rumuńskich Cyganów. Nie mieli się gdzie podziać. Zaproponowałem im, że mogą rozbić obóz na mojej ziemi. Po miesiącu miałem ich szczerze dosyć. Zachowanie niektórych naszych braci z Rumunii bardzo negatywnie wpływa na wizerunek polskich Romów. Czujemy się patriotami polskimi, przestrzegamy polskiego prawa, ciężko pracujemy. Kochamy Polskę. Niestety media często nie odróżniają polskich Romów od Romów z Rumunii. A różnice są ogromne. Apeluję, by zwracać na to uwagę.

Wróćmy do Gdańska. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zaoferował Romom schronienie w ośrodku dla osób bezdomnych. Osobne dla mężczyzn i dla kobiet z dziećmi. Romowie odmówili mówiąc, że romska rodzina to świętość i nie można jej rozdzielać.

- Rzeczywiście Romowie posiadają inny system wartości, cechują się bardzo bogatą kulturą. Jednak w tym wypadku mamy do czynienia z cygańskim "czary-mary". Rodzina rzeczywiście jest dla Cyganów bardzo ważne, jeśli jednak Romowie z Gdańska potrzebowali noclegu, by zapewnić ochronę swoim dzieciom, to powinni skorzystać z propozycji MOPR, a nie zasłaniać się odmienną kulturą. Tradycja romska zakazuje cygańskim kobietom nocowania w jednym pomieszczeniu z nieznajomymi mężczyznami, którzy nie są Cyganami. Dlatego jeśli pracownicy MOPR-u zaproponowaliby Romom nocleg w zbiorowym pomieszczeniu, gdzie musieliby przebywać z obcymi kobietami i mężczyznami, wówczas rzeczywiście naruszyliby romskie zasady. Chciałbym zaznaczyć, że Polscy Cyganie też próbują pomagać swoim rumuńskim braciom. Jednak oni bardzo często z tej pomocy nie korzystają.

Z Romami z Gdańska nawiązały współpracę Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Społeczeństwa Wielokulturowego "Nomada" i Amensty International...

- Moim zdaniem ci ludzie manipulują Romami z Gdańska i zamiast im pomagać, szkodzą. Nie oferują im żadnego realnego wsparcia np. w postaci noclegu. Zamiast tego namawiają, by zostali na nielegalnie zajmowanej działce i łamali polskie prawo. Niestety tego typu organizacje bardzo często wykorzystują sytuację rumuńskich Romów do propagowania własnej działalności. Im o nich głośniej, tym lepiej.

W sprawie eksmisji Romów Stowarzyszenie "Nomada" złożyło zawiadomienie do prokuratury. Ich zarzuty dotyczą m.in. dyskryminacji, naruszenia miru domowego, stosowania gróźb, nadużycia uprawnień i zniszczenia mienia.

- Państwo polskie powinno zapewnić bezpieczeństwo mniejszości narodowej, uszanować prawa człowieka, prawa kulturowe itd. Tak samo każdy Rom przyjeżdżający do Polski, powinien przestrzegać polskiej Konstytucji. Nie może być tak, że Rom korzysta z gościnności Polaków, a jednocześnie ma w nosie zasady obowiązujące w naszej Ojczyźnie. W tym konkretnym przypadku działka nie była własnością Romów, więc powinni oni uszanować decyzję miasta.

Jakie widzi pan rozwiązanie sytuacji romskiej rodziny z Gdańska?

- To bardzo trudne pytanie. Z jednej strony stracili dach nad głową, a z drugiej strony nie przyjmują pomocy proponowanej przez miasto. Ci Romowie mają dzieci. Robi się coraz chłodniej. Miasto powinno monitorować, gdzie ta rodzina się przemieściła i czy nie zagraża jej niebezpieczeństwo. Cyganie z Gdańska powinni też pomyśleć o zdrowiu swoich dzieci i skorzystać ze wsparcia.

Celem Królewskiej Fundacji Romów jest wspieranie udziału Romów w budowie społeczeństwa obywatelskiego, kształtowanie świadomości narodowej Romów, wspieranie procesu edukacyjnego romskiej młodzieży i dorosłych oraz zachowanie bogactwa tradycji i rozwoju kultury narodu zagrożonego wyginięciem.