76. Archidiecezjalna Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę
Pielgrzymi wkraczający na Jasną Górę Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość

76. Archidiecezjalna Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę

Brak komentarzy: 0

msp

GOSC.PL

publikacja 07.08.2021 18:30

Jej uczestników powitał na wałach jasnogórskich bp Marek Szkudło. Wspólnie z kapłanami biorącymi udział w marszu przewodniczył Mszy św. dla pielgrzymów i ich rodzin.

Podzieleni na dwie grupy pielgrzymi wspólnie wkroczyli na Jasną Górę tuż przed godziną 15. Wielu ostatnie metry pokonywało ze łzami w oczach.

– 12 razy jestem i za każdym razem ogromnie się wzruszam. Łzy same płyną mi po twarzy. W tym roku trochę z problemami po drodze, więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że dotarłam i doniosłam swoje intencje. Deszcz dał nam w kość, ale ten moment, kiedy stajemy tu na miejscu, wynagradza wszystko. Owszem szliśmy mniejszą grupą, ale wydaje mi się, że klimat pozostał, mimo że jest nas dużo mniej. Wielu bliskich, tych którzy z powodu limitu nie mogli iść, dotarło tutaj – mówiła Aneta z parafii Chrystusa Króla w Golejowie.

Tęsknota za radością

– Jesteśmy szczęśliwe, utrudzone, jesteśmy u naszej Mamusi. Na rybnickiej pielgrzymce jestem drugi raz. Wcześniej chodziłam z Rudy Śląskiej. Ale tutaj jest wyjątkowa atmosfera. Można się odciąć od codzienności, powierzyć się Maryi, oddać Jej wszystkie swoje troski – mówiła Lucyna z parafii św. Józefa w Rybniku.

– To moja 15 pielgrzymka. W tym roku był jeden dzień trudny, szliśmy w deszczu. Ale wejście na Jasną Górę w pełnym słońcu wynagrodziło nam te niedogodności. Pogoda jest akurat na pielgrzymowanie: nie za ciepło. Matka Boża to sprawiła, żebyśmy uśmiechnięci przyszli do Niej – uzupełniał Adam z parafii św. Floriana w Rybniku-Orzepowicach.

– Tęskniłem za tą radością, tą dumną, że jestem w stanie pokonać tę trasę. Mam 70 lat, mój kolega, z którym idę ma 76. Wiem, że wśród pielgrzymów jest 82-latek. Pielgrzymka łączy pokolenia. W ubiegłym roku, jak pielgrzymowali tylko nasi duszpasterze, z dwoma kolegami chodziliśmy codziennie przez cztery dni pieszo z Rybnika do Rud na Mszę św. także liczba kilometrów się zgadzała – dodawał.

Adamowi w tym roku towarzyszyła szczególna intencja. – Moja wnuczka jest chora na rdzeniowy zanik mięśni. To postępująca choroba, na razie przyjmuje lekarstwo, które wstrzymało jej rozwój. Niestety wnuczka już musi mierzyć się z nieodwracalnymi zmianami w organizmie. Ma 13 lat i jej marzeniem jest pobiec. Prozaiczne, prawda? Ona chodzi, ale ciężko jej się poruszać. Jako dziadek modlę się, żeby łaska Boża dodała jej sił.

Na błoniach przed sanktuarium na pielgrzymów czekali bliscy i ci, którzy z powodu limitów sami nie mogli iść. – Byłam dwa razy na pielgrzymce i wiem, jakie to piękne przeżycie, kiedy się wchodzi na wały jasnogórskie. Zabrałam ze sobą synów i razem wypatrujemy znajomych, by podarować im róże za ten cały trud. Nie poszłam w tym roku, ponieważ wiedziałam o ograniczeniach. W przyszłym roku mam nadzieję, że będziemy mogli iść tak licznie jak kiedyś, że ta pandemia się skończy. Starałam się zachować duchową łączność z pielgrzymami – mówiła Bożena z parafii św. Antoniego w Rybniku.

Na następnej stronie informacje o powitaniu pielgrzymów w Rybniku

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.