Bł. Regina Protmann: od zachwytu nad sobą do miłości chorych
katarzynki.org

Bł. Regina Protmann: od zachwytu nad sobą do miłości chorych

Brak komentarzy: 0

publikacja 18.01.2021 08:00

Czy z epidemii pustoszącej znany nam świat może wyniknąć jakieś dobro?

Czy z epidemii pustoszącej znany nam świat może wyniknąć jakieś dobro?

To pytanie wielu ludziom ciśnie się dzisiaj na usta. Zupełnie tak samo, jak w XVI wieku na Warmii, gdy dżuma raz za razem dziesiątkowała wsie i miasteczka. A jednak ten właśnie czas zapisał się chwalebnie w pamięci żyjących tam wtedy ludzi i Kościoła. Nie za sprawą strasznej choroby rzecz jasna, tylko przez wzgląd na pewną młodą, 19-letnią dziewczyną z dobrego domu. Cóż takiego zrobiła?

Otóż na przekór królującej wszędzie czarnej śmierci, ona - jak przystało na kogoś o imieniu Regina – postanowiła zostać królową ofiarnej miłości i wyjść do chorych. Oczywiście, jej rodzice byli temu stanowczo przeciwni. Co więcej, było to także kompletnie na przekór temu, co do tej pory miało znaczenie dla samej Reginy Protmann. W końcu to była zwyczajna dziewczyna:  młoda, wykształcona, pewna siebie, a do tego ładna i nieco próżna. Jednak śmierć, którą zaczęła widzieć dosłownie na każdym kroku, odmieniła ją zupełnie. W jej wnętrzu, dotąd szczelnie wypełnionym zachwytem nad samą sobą i urodą życia, nagle znalazło się miejsce dla Boga. I to cierpiącego.

Jest rok 1571, gdy Regina Protmann opuszcza swój rodzinny dom w Braniewie i znajduje schronienie wraz z dwiema swoimi towarzyszkami w zrujnowanym domu przy kościele parafialnym. Ponieważ kompletnie nic nie posiadają, jedyne co mogą zrobić to udać się wprost do domów ludzi potrzebujących pomocy, by to tam, a nie w ruinie udającej klauzurę, świadczyć uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego. Choć brzmi to dzisiaj zwyczajnie, w XVI wieku wzbudza szok. Ponieważ jednak wraz z kolejnymi falami epidemii przybywa chorych, biednych, głodnych i pozbawionych szans na naukę, szok szybko ustępuje akceptacji. Po 12 latach takiej nowatorskiej pracy, w roku 1583, ze skupionych wokół siebie kobiet Regina Protmann formułuje nową wspólnotę – Zgromadzenie Sióstr św. Katarzyny Aleksandryjskiej Dziewicy i Męczennicy, nazwane tak od imienia patronki parafialnego kościoła, przy którym wszystkie mieszkają. Katarzynki, bo tak są pieszczotliwie nazywane, oprócz trzech ślubów: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, składają jeszcze czwarte postanowienie - nie uciekać od świata, ale nieustannie stawać mu naprzeciw, włączając się i przyjmując go. Posługa potrzebującym i chorym ma pierwszeństwo wobec jakichkolwiek formalnych reguł”. Krótko i zdecydowanie, dokładnie w stylu Reginy Protmann, która zmarła pośród swoich sióstr 18 stycznia 1613 roku, by po niemal 400 latach doczekać się zasłużonej beatyfikacji.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Radio eM

redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07

WERSJA DESKTOP
Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.