107,6 FM

Wymowne mrugnięcie

„Rano żona zrobiła mi kawę i mrugnęła do mnie podając ją. Nigdy tak bardzo nie bałem się czegoś napić…” – taki mem zobaczyłem niedawno na facebooku. Kluczowe w nim słowo to oczywiście „mrugnięcie”.

Mąż zaczął się bać, bo nie wiedział co owo puszczenie oka oznacza. Jednocześnie był pewny, że coś jednak oznaczać musi. I to coś groźnego. Stąd przecież strach. Ale właściwie dlaczego się przestraszył? Coś zaszło między mężem a żoną? A może po prostu żona nigdy wcześniej nie puszczała do niego oczka? Czy też może to tylko akurat powiązanie podania kawy ze znaczącym mrugnięciem nie dawało mężczyźnie spokoju?   A jeśli żona nie „puściła oka”, tylko najzwyczajniej w świecie przypadkowo zamrugała? Kiedy ktoś „puszcza oko”? Kiedy ktoś po prostu tylko mruga? Czy to w ogóle może być poważny problem? Jak dla kogo. Dla niektórych najwyraźniej to, że ktoś do nich mrugnie może stać się poważnym problemem. Nie wierzycie Państwo? To posłuchajcie. Czytając tygodnik „Do Rzeczy” zawsze zaglądam do zabawnej rubryki gromadzącej najbardziej nonsensowne  wypowiedzi osób publicznych. Trzeba przyznać, że są to zwykle rzeczywiście wypowiedzi  zupełnie „Od rzeczy”, jak zresztą swoim tytułem rubryka zapowiada. To tam właśnie znalazłem dwa zdania wygłoszone przez Kamilę Gasiuk-Pihowicz: [cytuję] „Panie ministrze, czy pan mrugnął do mnie w tym momencie? To jest szowinistyczne i naprawdę absolutnie nielicujące z powagą komisji zachowanie”. Dla tych z Państwa którzy nie śledzą polskiej sceny politycznej - pani Kamila Gasiuk-Pihowicz  jest posłanką partii „Nowoczesna”, a przypomnianą w tygodniku kwestię wygłosiła podczas posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W Internecie i rubrykach satyrycznych pism kryptonimuje się ją jako „Myszkę Agresorkę” – tak właśnie nazwał ją kiedyś z sejmowej trybuny poseł Paweł Kukiz i się przyjęło. Zamiast jednak wykpiwać może nieco zbyt egzaltowaną reakcję posłanki - co zresztą zrobiono już wielokrotnie – proponuję krótki namysł nad znaczeniem mowy ciała czyli tzw. komunikacją niewerbalną. No właśnie - czy ktoś ostatnio mrugnął do Was okiem? A jeśli mrugnął, to co to miałoby niby oznaczać? Jak to mrugnięcie odebraliście? Amerykański antropolog Clifford Geertz w swym klasycznym szkicu „Opis gęsty: w poszukiwaniu interpretatywnej teorii kultury” przytacza za filozofem Gilbertem Ryle’em dość frywolny przykład. W skrócie: przedmiotem analizy jest tu właśnie mrugnięcie okiem dwóch chłopców; w przypadku pierwszego z nich jest to tik, w przypadku drugiego to mrugnięcie znaczące, porozumiewawcze. Ujmując sytuację „fenomenalistycznie” nie sposób  odróżnić jednego od drugiego – potrzebna jest trafna interpretacja. Dodaje do tego Ryle przykład trzeciego chłopca, który parodiuje mrugnięcie chłopca, który „puścił oko”. Pisze Geertz: „/…/ także i w tym wypadku istnieje pewien ustalony kod społeczny (przedrzeźniający chłopiec będzie mrugał z przesadnym wysiłkiem, w sposób przerysowany, może nawet wykrzywiając przy tym twarz w jakimś grymasie – uciekając się do typowych klaunowskich sztuczek); zawarta jest też w tym konkretna wiadomość”. Na rozróżnieniu nerwowego tiku, porozumiewawczego puszczenia oka, parodii jednego czy (zwłaszcza) drugiego, nie koniec wariantów analizy. W grę wchodzi chociażby próba aktorska (ktoś „puszczając oko” ćwiczy swoje błazeńskie umiejętności przed lustrem), a także chociażby i taka jeszcze możliwość, że „Chłopiec, o którym na początku powiedzieliśmy, że mrugał porozumiewawczo, tak naprawdę mógł, na przykład, puszczać oko tylko na niby, powiedzmy po to, by zmylić osoby spoza grupy, tak by nabrały one przekonania, że w grupie istnieje jakieś konspiratorskie porozumienie, choć tak naprawdę nic takiego nie ma miejsca”. Ta ostatnia interpretacja, przekonuje Geertz, zmienia nieco sens działań i prób aktora-satyryka, i – zwłaszcza - parodysty. Właśnie – jak rozumieć niewerbalne komunikaty innych ludzi? Kiedy po meczu Barcelony i Realu wygranym przez Katalończyków 5 do 0 kibice zwycięskiej drużyny pokazywali fanom drużyny z Madrytu otwartą dłoń dochodziło do bójek. Czy  pokazanie otwartej dłoni zwyczajowo odbierane jako demonstracja pokojowego nastawienia był w tym przypadku prowokacją? Otóż wszystko zależy w takim przypadku od kontekstu. Ja sam skłonny jestem sądzić, że gesty kibiców Barcelony były prowokacyjne, ale jeśli ich skutkiem była bójka to łatwo byłoby adwokatowi przekonywać, że prowokacji w tym żadnej nie było. Powrócę na koniec do sytuacji mrugnięcia, która tak oburzyła posłankę partii Nowoczesna. Odrzućmy zarówno możliwość, że mrugnięcie Ministra było zupełnie przypadkowe, jak i to, że stanowiło wstęp do flirtu z posłanką opozycyjnej partii.  Przyjmijmy, że owo mrugnięcie miało oznaczać zaproszenie Kamili Gasiuk-Pihowicz do spojrzenia na obrady Komisji jako farsy, bo, powiedzmy, tak właśnie poselskie przepychanki powinni rozumieć inteligentni ludzie. Otóż jeśli przyjąć taką wersję, to oburzenie posłanki partii „Nowoczesna” wydaje się absolutnie zrozumiałe – doprawdy trudno wyobrazić sobie zaproszenie wysłane pod równie niewłaściwy adres.

 

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama