107,6 FM

Przyłapać Boga na gorącym uczynku wolności

Między krzyżem a uzdrowieniem zawsze istniało napięcie. Przynajmniej w naszym sposobie przeżywania tych dwóch rzeczywistości. Z jednej strony Kościół zaprasza nas do przyjęcia uzdrowienia w Jezusie, co więcej – zachęca nas, abyśmy postrzegali owo uzdrowienie jako naturalną konsekwencję zbawczej misji Jezusa.

Wszak „On się obarczył naszym cierpieniem, on dźwigał nasze boleści” (Iz 53, 4). Z drugiej strony słyszymy wciąż powtarzane wezwania do akceptacji cierpienia w swym życiu, do cierpliwego znoszenia dotykających nas udręk i zgody na Bożą wolę, która czasami w taki sposób miałaby się objawiać. Czy rzeczywiście?

Cierpienie to jeden z najtrudniejszych tematów, prawdziwe wyzwanie – także dla filozofii i teologii. Nie chodzi jednak o wysoce abstrakcyjne, teoretyczne spekulacje, ale o najbardziej praktyczne aspekty jego przeżywania. Przykładem mogą być choćby wielcy mistycy i święci Kościoła – tak jak św. ojciec Pio. Właśnie w tym roku obchodzimy pięćdziesiątą rocznice jego śmierci i setną rocznicę otrzymania przez niego stygmatów. Przykład tego wielkiego świętego jest znamienny. W czasie jego zakonnego życia, a także po śmierci, za jego wstawiennictwem – dokonała się ogromna ilość uzdrowień, w tym wiele takich, dla których medycyna nie znajduje wytłumaczenia. Jednocześnie sam Ojciec Pio przez wiele lat dręczony był przez ogromne cierpienia, jego rany wydały z siebie 3400 litrów krwi, a jedną z głównych inicjatyw zakonnika był utworzenie w San Giovanni Rotndo „Domu Ulgi w Cierpieniu” – specjalistycznego szpitala niosącego pomoc medyczną i wsparcie tysiącom chorych. Jak więc to rozumieć? Z jednej strony uzdrowienie, z drugiej – cierpienie, współtowarzyszenie Jezusowi w Jego męce i w dźwiganiu krzyża?

Pojawia się jednak pytanie, czy rzeczywiście zachodzi tu sprzeczność. Czy między głoszeniem uzdrowienia – tak popularnym w licznych i dynamicznie rozwijających się kościelnych wspólnotach charyzmatycznych – a duchowością krzyża, z całym jej zapleczem, tradycją sięgającą wiele wieków wstecz i bogatą literaturą ascetyczno-mistyczną, faktycznie występuje tak silne napięcie? Gdyby tak było, mielibyśmy do czynienia z poważnym pęknięciem w teologii i w ogóle – w sposobie przeżywania wiary. Póki co wydaje się jednak, że owo pęknięcie jest tylko wynikiem wąskiego, zbyt wąskiego myślenia, które często towarzyszy zwolennikom wyłącznie jednej bądź drugiej opcji w Kościele. O co więc w istocie rzeczy chodzi? Wydaje się, że o priorytet.

Podstawowe pytanie, które w gruncie rzeczy występuje gdzieś w tle prowadzonych dysput na temat uzdrowienia i cierpienia brzmi następująco: Po co? Ze względu na co? Odpowiedź, która za nim idzie, jest w gruncie rzeczy oczywista: Ze względu na zbawienie. Ono jest przecież wartością najważniejszą, rozpalającą serce Boga i angażująca Go do tego stopnia, że uczynił je sensem swego uniżonego wcielenia – aż po śmierć i zmartwychwstanie. Czy nie to właśnie oznacza Jego imię, w którym otrzymujemy ocalenie? „Jezus”, to przecież inaczej: „Bóg zbawia”. A zatem jeśli uzdrowienie, to tylko ze względu na zbawienie i jeśli cierpliwe dźwiganie krzyża, to tylko z powodu takiej właśnie racji. Można bowiem pomyśleć o sytuacji – osobiście znam ich wiele – gdy konkretny człowiek nie będzie w stanie przyjąć owoców zbawienia, nie nawróci się i nie przemieni, jeśli najpierw nie dotknie go Boża moc i nie doświadczy uleczenia ze swej dolegliwości. Wiem jednak również, że czasami zbawienne dla człowieka jest nie ustąpienie choroby, ale duchowa przemiana, która dokonuje się w nim w miarę cierpliwego zmagania z jej krzyżem i z cierpieniem. Jak to rozpoznać? Jak rozeznać i ocenić? Niestety, nie jest to do końca w naszej mocy. Możemy natomiast modlić się z ufnością, mając pewność, że jesteśmy wysłuchani. A odpowiedź? Pozostawmy ją Bogu. On wie, co dla nas najlepsze i ma prawo wybrać miejsce, sposób oraz czas w którym nam to objawi. Jest przecież doskonale wolny. My z kolei mamy to szczęście, że możemy nieustannie przyłapywać Go na gorącym uczynku wolności.

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama