publikacja 25.04.2015 09:38
Jego testament jest wciąż czytany, a tomiki wierszy i kazań rozchwytywane.
Ciekawe, co by powiedział na to, że wiadomość o jego śmierci, a także testament, który zostawił, od dwóch lat są wciąż tak czytane?
Ks. Damian Kominek szanował Słowo pisane z dużej litery i dbał o to, żeby słowa z małej litery były odbiciem tego jednego, najważniejszego, które nadaje sens człowiekowi.
Na 2. rocznicę jego śmierci wydawnictwo legere.pl z Zabrza przygotowało tomik „Wiersze z notatnika” z poezją z lat 1998-2012, gdzie dzieli się swoim spojrzeniem na życie, wiarę i ostateczne przeznaczenie. Jego śmierć była nagła i tragiczna, ale przez niego samego w jakiś tajemniczy sposób oczekiwana. Bo któż, ginąc w wypadku samochodowym w wieku 35 lat, zostawia za sobą
To zdjęcie zostało zrobione ks. Damianowi Kominkowi podczas półkolonii dla dzieci w Rusinowicach w lipcu 2007 roku Klaudia Cwołek /Foto Gość
Niebo było dla niego rzeczywistością realną, a jakieś ciepło i nadzieja łączą zostawiony testament, kazania i wiersze. W jednym z nich, „Konanie”, napisanym jeszcze w seminarium w Opolu na końcu wyznaje: „Po smutku. Po łzach mych. Przyjął. Przytulił – niebo!”. Nieba ks. Damian po prostu oczekiwał.
W zeszłym roku, w 1. rocznicę śmierci, wydawnictwo legere.pl przygotowało tomik „Kazania i poezje”. Nakład już jest wyczerpany.
Czytaj także:
redakcja@radioem.pl
tel. 32/ 608-80-40
sekretariat@radioem.pl
tel. 32/ 251 18 07