Za nami niezwykły koncert kolędowy w katowickim Spodku. Z okrągłej sceny niezawodny Piotr Nazaruk, z zespołem Trzecia Godzina Dnia, porwał publiczność do uwielbienia Boga.
Koncert poprowadził Marek Zając, dziennikarz, publicysta. - Pochodzę z diecezji krakowskiej, a od wielu lat mieszkam w diecezji warszawskiej - przedstawił się. - A cała Polska zazdrości Kościołowi na Śląsku księży!
Tuż przed rozpoczęciem koncertu pod scenę zostały wniesione symbole Światowych Dni Młodzieży - krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani - od kilku dni peregrynujące po archidiecezji katowickiej. Spodek jest kolejnym przystankiem. Całkowity dochód z biletów przeznaczony jest na organizację Światowych Dni Młodzieży w Krakowie w 2016 roku.
Peregrynujące symbole ŚDM pod sceną w Spodku Roman Koszowski /Foto Gość W krótkiej przerwie na scenę weszli wszyscy trzej biskupi archidiecezji katowickiej. Arcybiskup Skworc przedstawił swoich świeżo wyświęconych współpracowników. Zdradził też, że na sali znajduje się abp Szczepan Wesoły, który swoje kapłańskie życie poświęcił Polakom na emigracji. - Uczyńmy nasze życie kolędą i pamiętajmy, że ludzi dobrej woli jest więcej - zakończył metropolita katowicki. - Obyśmy do nich należeli.
W kilku słowach do zgromadzonych zwrócili się też nowi katowiccy biskupi pomocniczy. - Bóg się zatroszczył o każdego z nas - powiedział bp Marek Szkudło. - Kiedy stajemy po krzyżem, zawsze jest ta nadzieja, że On się zatroszczy. Życzę wszystkim, by każdy, kogo Bóg pośle do nas, odszedł z ufnością, że Bóg się troszczy.
- Proszę Was o modlitwę, abyśmy nie ustali w drodze do Boga, abyśmy także innych potrafili zabierać ze sobą, by stali się towarzyszami naszej drogi do Jezusa - prosił bp Adam Wodarczyk.
Każdy z przybyłych na koncert otrzymał przy wejściu opłatek. Wzruszający był widok tysięcy osób, składających sobie życzenia, ściskających ręce. - Takiego Betlejem ten Spodek nie widział - podsumował abp Skworc.